Boże Narodzenie podlega coraz większej komercjalizacji, a atmosfera Świąt, jaką wielu z nas zna z dzieciństwa odchodzi w zapomnienie. Sztucznie i na długo przed Świętami podsycana mania okazyjnych zakupów, spędzanie Świąt poza rodzinnym gronem, także w krajach, które w porze naszej zimy mają lato, to „nowomoda”, która dla wielu jest celem samym w sobie. Świat chce za wszelką cenę pozbyć się chrześcijaństwa, także niszcząc bożonarodzeniowe zwyczaje, ale, czy to go uczyni lepszym? Są takie kraje, jak np. Belgia, które z kalendarza wymazują Święta Bożego Narodzenia, Bruksela nie stawia już gigantycznej choinki, która w tym mieście była symbolem Świąt, bo „musi”(?) być jeszcze bardziej pluralistycznym krajem. W Polsce niektórzy też wypowiadają wojnę chrześcijańskim świętom i symbolom, ale czy my, ludzie wierzący, a nawet niewierzący, którzy zachowują tradycyjne zwyczaje swoich rodziców, czy dziadków, damy się okraść się ze Świąt Bożego Narodzenia? Przytoczę w tym miejscu słowa byłego premiera Wielkiej Brytanii, Dawida Camerona, całkiem niedawno wypowiedziane, „w historii Europy chrześcijaństwo nie jest opcją obok wielu, nie jest po prostu pozytywnym elementem, ale życiodajną siłą, bez której Europa traci sens”. Brońmy zatem także tych Świąt, ich istoty, symboliki i tradycyjnych zwyczajów, bo to też ważna część naszej historii, o której szczególnie Polacy zapomnieć nie mogą. W Polsce, jeszcze, z Bożym Narodzeniem, kojarzą się kolędy i o tym jest poniższy tekst.
Nie jestem pewien, kiedy tę płytę kupiłem, wiem, że mógłbym to łatwo sprawdzić, ale niech lepiej tak zostanie, że tego nie pamiętam. Na pewno było to przed Świętami Bożego Narodzenia, bo jakżeby to mogło być w innym czasie. Był rok 1999, 2000, 2001? W zasadzie, to nie płytę kupowałem, ale GW, do której ta płyta była tylko dodatkiem. Jednak o tym zakupie decydował właśnie ten dodatek, GW była wtedy u mnie już „na cenzurowanym”, kupowałem ją wyłącznie dla zapowiadanych dodatków, albo ważnych artykułów, z którymi chciałem się zapoznać. Za tę płytę warto było zapłacić sporą kwotę, ale wtedy dorzucono do ceny gazety tylko parę złotych. Za takie marne pieniądze nie kupić takich wspaniałości byłoby ciężkim przewinieniem, tym bardziej, że wtedy i przez parę następnych lat płyta ta była nie do zdobycia.
O czym taki długi wstęp? Chodzi o, moim zdaniem, najlepszą płytę z „cywilnymi” kolędami, o płytę „Moje kolędy na koniec wieku” Zbigniewa Preisnera. Tytuł płyty mógłby sugerować, że była wydana w 1999r, albo w roku 2000, ale ja bardziej kojarzę ten czas z rokiem 2001, bo w tym roku odszedł z tego świata Ktoś, kto był memu sercu najbliższy. Płytę nabyłem wtedy, kiedy była wydana, ale ona dla mnie będzie już zawsze naznaczona rokiem 2001. Wcześniej moi bliscy też odchodzili, potem również, ale od tamtych pamiętnych Świąt mam już tę płytę, która pamięć o tych, których już nie ma, przywołuje we mnie ze zdwojoną siłą.
Dlaczego ta płyta i te kolędy są takie ważne? Mamy w Polsce taki zwyczaj, że na wigilijnym stole zostawiamy jedno puste nakrycie, jedni twierdzą, że dla tych, którzy niespodziewanie mogą do nas przyjść, a inni, że, symbolicznie, dla tych, których już nie ma, by podkreślić, że mamy kolejne puste miejsce przy stole. I o tym właśnie są te kolędy, o tych, których nie ma i o tych, którzy mogą nagle do nas przyjść, choć żadnych gości się nie spodziewamy.
Mnie się tych kolęd najlepiej słucha w pojedynkę, kiedy jestem w pokoju sam, ale mam pewność, że tuż obok, za ścianą są moi bliscy. Zdarzył się taki rok, kiedy Wigilię spędzałem sam, nie chciałem pójść do nikogo w gości, pomimo licznych zaproszeń, a nie mogłem też być z najbliższymi, którzy musieli gdzieś wyjechać, a ja nie mogłem im towarzyszyć. Nie wyciągnąłem tej płyty, nie miałem odwagi, choć jej muzyka pobrzmiewała mi w głowie.
Nie wiem, czy wśród PT Czytelników są tacy, którzy tej płyty, ani tych kolęd, nie znają (czasami, pojedynczo, można je w radio usłyszeć). Jeżeli tacy są, to proszę, poszukajcie w necie, można je znaleźć, wystarczy wpisać tytuł płyty „ Moje kolędy na koniec wieku”. Gorąco polecam. Mało jest współczesnych utworów, które by zasługiwały na miano kolędy, ponieważ nie pada w nich ani jedno słowo, które by mówiło o istocie samego Bożego Narodzenia. Na tej płycie usłyszycie takich słów wiele
Nie umiem pięknie składać życzeń, odsyłam Was do Malgor, tam są świąteczne cuda, cudeńka, a ja …. życzę Wam, wszystkim, bez wyjątku, wesołych, przyjaznych, spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, pokoju na świecie i w naszej Ojczyźnie, zdrowia i wszelkich pomyślności w Nowym 2023 Roku, miejcie się dobrze
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura