W dzisiejszych wiadomościach przemyka informacja ministra zdrowia, że są rozważane propozycje odpłatności za szczepienia przeciwko covid 19. Minister przebąkiwał też coś o refundacji NFZ za te szczepienia dla 75-latków, może dla 70-latków, a reszta chętnych ponosiłaby odpłatność, nie tyle za szczepionkę, co za samą usługę, konsultację lekarską(?) i za samo zaszczepienie. Takie „rewelacyjne”, by nie powiedzieć „rewolucyjne” zmiany, wymyślone przez Radę Medyczną działającą przy naszym rządzie, mogłyby obowiązywać od 1 października, ale, na razie, to tylko propozycja do dyskusji, którą minister w niezbyt przemyślany sposób próbuje zainicjować.
Od dawna twierdzę, że wielka sztuką jest umiejętność wprowadzania do publicznej dyskusji tzw propagandy, która ma pokazywać „ludzkie oblicze rządzących”, co zawsze przekłada się na popularność obozu rządzącego w społeczeństwie. I tego właśnie PiS nie potrafi, wcześniej pokazała to tzw „piątka dla zwierząt”, ustawa, którą PiS forsowało mimo społecznego oporu i która obóz rządzący kosztowała utratę jako takiego porządku w obozie Zjednoczonej Prawicy. Nauka idzie w las? Minister zdrowia wrzuca na agendę temat, który może tylko dostarczyć ekipie rządowej kolejnych kłopotów, jakby nie było tych, które już są. Jak rząd zamierza się tłumaczyć z wcześniejszych zapewnień, że szczepienia są i będą dobrowolne i darmowe, jeżeli te zasady zechce zmienić? I, czy „znudzony głos” ministra zdrowia, który te rewelacje zapowiada, ma uśpić czujność obywateli, czy wręcz przeciwnie, mocno ich rozsierdzić, a w zależności od tego, jak społeczeństwo zareaguje, taką rząd decyzję podejmie.
Zwolenników na wprowadzenie nawet częściowej odpłatności za szczepienia na covid rząd nie znajdzie, ani wśród obywateli, ani wśród partii politycznych, nawet tych ze swojego obozu, bo byłby to kolejny krok, gdyby go zechciano zrobić, w złą stronę. Rząd nie może kolejny raz czegoś zapowiadać, wprowadzać to w życie, a potem się z tego wycofywać. Ćwiczono to już na ustawie o IPN, na wspomnianej „piątce dla zwierząt”, by wspomnieć te najgłośniejsze inicjatywy, już robi się szum wokół ustawy o odszkodowaniach za tzw utracone mienie, z której rząd, mam nadzieje, się nie wycofa, a teraz ma jeszcze dojść kolejne zmieszanie wokół szczepionek na covid? Co rząd chce na tym ugrać? Chce bardziej zdyscyplinować obywateli, by się szczepili, czy chce pozyskać środki na zakup nowych szczepionek, by chociaż tak ulżyć budżetowi w nieprzewidzianych wydatkach? Inne tłumaczenia, głoszone przez ministra i Radę Medyczną przy rządzie, są mało przekonywujące, a te dwa wymienione mało poważne, które rządowi w niczym nie pomogą, a zaszkodzić mogą nie mniej niż sam covid
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości