Awantura o LGBT+ trwa w najlepsze, a okazją do tego są nawet Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej EURO 2020. A w sumie, to, tym razem, o co poszło? O głupie podświetlenie stadionu w ……, na którym ma odbyć się mecz Węgry – Niemcy, a podświetlenie, jakiego chcą użyć gospodarze, to barwy gejowskiej tęczy, które mają zabłysnąć na zewnętrznej elewacji stadionu. UEFA, organizator mistrzostw, zdecydowanie przeciwstawia się wplątywaniu polityki do piłki nożnej i zakazała gospodarzom tej jawnej prowokacji, która już sama w sobie potwierdza, że LGBT+, to jednak ideologia, a jeżeli tak, to i polityka, a obie nie mają nic wspólnego z krzewieniem kultury sportowej. Niemcy, jak to Niemcy, uważają, że im się wszystko wolno, bo choć po IIWŚ nie zostali panami świata, to dalej światem chcą zarządzać. I w ramach tego zarządzania chcą udowodnić Węgrom, którzy nie padają na kolana przed genderową ideologią i uchwalili ustawę, która zarówno walczy z pedofilią i zakazuje propagowania homoseksualizmu. Niemcy, póki co, światem nie rządzą, ale, z samonadania, rządzą UE i być może będą ten stadion podświetlać gejowską tęczą, o dzisiaj wieczorem mają zamiar przeprowadzić debatę w PE na temat zapewnienia bezkresnej wolności, w myśl zasady „róbta, co chceta”, dla LGBT+ i będą chciały przegłosować rezolucję, która ma zmusić unijne kraje do jej przestrzegania. Można zatem to zamieszanie porównać do wywołania wojny futbolowej, jaka kiedyś w nie tak dawnej historii wybuchła miedzy dwoma krajami Ameryki Środkowej, a której dziwił się cały świat. Czy Niemcy tę wojnę wygrają, z UEFA i całym światem, który genderowej ideologii nie uznaje?
Stadiony sportowe, na których przeprowadza się ważne mecze z reguły są podświetlane barwami państwa, gospodarza zawodów, barwami drużyny przeciwnej, albo znakami klubów sportowych, czy też miast, w których rozgrywane są mecze. Nikt pewnie nie wie, ilu znanych piłkarzy przyznaje się do odmiennej, niż „hetero”, orientacji seksualnej, bo żaden z nich się z tym nie obnosi i tak powinno zostać. Na tych mistrzostwach od tej reguły jest jednak pewien wyjątek, to bramkarz niemieckiej reprezentacji, który ostentacyjnie nosi na ramieniu opaskę z barwami gejowskiej tęczy. Nie wiadomo, czy w ten sposób sam się do orientacji gejowskiej przyznaje, czy chce tak zamanifestować nowoczesność swoich poglądów, które każą takim jak on schlebiać LGBT+. UEFA złożyła już w tej sprawie protest i zagroziła niemieckiej federacji piłki nożnej sankcjami finansowymi, ale Niemcy się tym jakoś specjalnie nie przejmują i choć nie uznają wyższości unijnego prawa nad ich własnym, to w tym wypadku mogą odwołać się do TSUE, jak wiemy „wolnego” sądu, albo do drugiego, Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, równie „wolnego”, jak ten pierwszy. Te sądy wiedzą „lepiej”, że sąd sądem, a prawo musi stać po stronie silniejszego, w tym wypadków Niemców i uwolni ich od ewentualnej kary.
Ciekawe, że nikt jeszcze nie wpadł na to, by powołać do istnienia jakiś gejowski klub futbolowy, gdzie mogliby grać przedstawiciele orientacji wszelakich, a UEFA mogłaby wtedy im „skoczyć”, gdyby chcieli zakładać gejowskie opaski, albo po gejowsku oświetlać stadiony. Byłaby tylko jedna wątpliwość do rozstrzygnięcia, czy tak tworzone drużyny powinny być jednopłciowe, abstrahując do tego, co to znaczy, czy niekoniecznie, a wszyscy mogliby się w takiej drużynie dowolnie mieszać, jak to w życiu robią. Ciekawe, co też dzisiaj się na EURO 2020 będzie działo, nie tylko z tego względu, że i nasi dzisiaj grają. Bo, jak się skończy dzisiejsza dyskusja w PE, to raczej wiemy, oni to tam mogą sobie swoje siedziby podświetlać, jak chcą i nikogo to nie zaskoczy.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo