Od dwóch dni słucham relacji medialnych z zamieszania wokół Zjednoczonej Prawicy i coraz bardziej jestem przekonany, że to przede wszystkim PiS potrzebuje rekonstrukcji zespołu zarządzającego partią, a dopiero potem powinno dokonać się rekonstrukcji rządu. Cały czas mówi się o nielojalności koalicjantów PiS-u, pomijając fakt, że aż 17 posłów tego ugrupowania zagłosowało przeciwko pochopnie uchwalonej i przyjętej, przy wsparciu opozycji, mocno kontrowersyjnej ustawie o ochronie zwierząt. Decydenci PiS-u, z prezesem na czele, zapominają, że nie rządzą sami, ale mają koalicjantów i własnych posłów, z których część pozwoliła sobie mieć inne zdanie, niż zarząd, a przede wszystkim, że są też wyborcy, którzy niekoniecznie w pełni tę ustawę popierają. Ścisłe grono skupione wokół prezesa z łatwością mówi, że koalicji już nie ma, że mogą być przyśpieszone wybory, jakby to była bułka z masłem, która się zje i będzie po wszystkim. Nie będzie, każdy przeciętnie myślący obywatel naszego kraju to wie, a z zaistniałej sytuacji cieszy się tylko opozycja, która zaciera ręce i czeka, kiedy PiS strzeli sobie samobója i skutecznie zniszczy to, co przez długie lata Zjednoczona Prawica budowała.
Dla wielu jest oczywiste, że na razie nie widać żadnej alternatywy, by prawica w jakiejś innej konfiguracji, niż ta, w której jest obecnie, mogła rządzić krajem. Jeżeli teraz z błahych powodów te możliwości zostaną utracone to PiS na długo zostanie odsunięty od władzy, a opozycja zacznie wendetę za lata upokorzeń, jakie w jej własnym rozumieniu zafundował jej PiS. PiS w żaden sposób, w pojedynkę, większości sejmowej nie zdobędzie, jeżeli zarząd partii tego nie rozumie, tzn, że do zarządzania się już nie nadaje, a to ma określone konsekwencje. Czy ktoś z PiS-u, a tym bardziej ci, którzy PiS popierali może mieć satysfakcję z takiego obrotu sprawy? Jeżeli tak, to chyba tylko ktoś, kto jest masochistą i ma satysfakcję, że cierpi, choć sam jest sprawca tego cierpienia.
Jak wyjść z tego ambarasu, w który PiS wdepnął na własne życzenie? To rozwiązanie, jeżeli się znajdzie, a powinno, będzie najlepszym testem na skuteczność zarządzania partią, która ma, i słusznie, aspiracje do rządzenia krajem. Bajki, jakie dzisiaj słyszałem, że na czele rządu może stanąć J.K., że łatwo znaleźć następcę Z.Ziobry, choć to znacznie mniejszy problem, niż obsadzenie stanowiska premiera, pozostaną bajkami, jak nie rozwiąże się najpierw problemu większości sejmowej, która teraz wisi na włosku, albo już jej nie ma. A wiec panowie decydenci partii rządzącej, rozwiązujcie problemy, które sami stworzyliście i to, szybko, bo wasi wyborcy powoli, ale nieubłaganie tracą cierpliwość.
PS. Jeżeli PiS chce oddać władzę opozycji, czego ta nie potrafiła zdobyć w wyborach, to ja do tego ręki nie przyłożę i nie będę udawał, że zarządzanie PiS jest dobrze sprawowane, więc proszę się nie dziwić, że piszę, co piszę.
to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka