Jozjasz Jozjasz
145
BLOG

Dzień bez otyłuch / dzieci ?

Jozjasz Jozjasz Społeczeństwo Obserwuj notkę 6
„dzień bez otyłych”

Zacznijmy od tego, że wykluczanie jednej grupy społecznej, żeby inna mogła zaznać świętego komfortu, to niepokojący, acz bardzo modny trend. Co więcej, idealnie pasuje do współczesnych, absurdalnych standardów. Mamy już przecież „dzień bez dzieci” – cudowną inicjatywę, którą dorośli, zmęczeni hałasem i chaosem, przyjęli z otwartymi ramionami. Bo jakże inaczej, prawda? Życie bez tych irytujących, małych ludzików, co to wiecznie przeszkadzają. No ale skoro jesteśmy już na tej drodze wykluczania, to dlaczego by nie pójść dalej? Dlaczego nie zrobić kroku milowego i nie wprowadzić „dnia bez otyłych”? W końcu, bądźmy szczerzy, dla tych, którym nadmiar ciał zaburza estetykę i upragnioną przestrzeń na plaży czy basenie, to byłoby spełnienie marzeń. Przecież nikt nie chce oglądać tych „nieestetycznych” widoków.

Pozwólcie, że zaprezentuję moją najnowszą ideę: „dzień dla estetów i miłośników przestrzeni”. Taki dzień, kiedy ci szczęśliwie obdarzeni idealnymi proporcjami mogliby w końcu oddychać pełną piersią, nie martwiąc się o to, że ktoś zajmuje im przestrzeń – czy to w wodzie, czy na leżaku. I zanim ktoś zacznie rzucać hasłami o stygmatyzacji, uspokajam: absolutnie nie o to chodzi! To przecież wyłącznie kwestia zrozumienia, że różne grupy mają różne potrzeby. No bo, powiedzmy sobie szczerze, Platon już wieki temu pouczał, że harmonia jest kluczem do szczęścia. A harmonia w tym przypadku oznacza prawo do estetycznego otoczenia – takiego, w którym nadmiar ciał nie przeszkadza nam w podziwianiu świata. Czyż nie o to chodzi? Czy nie jest to podstawowe prawo człowieka: wolność od nieestetycznych widoków i przestrzennej dysproporcji?

A teraz praktyka. Cóż, osoby o większej masie zajmują więcej miejsca. Kto by pomyślał, prawda? I ten słynny efekt splasha, kiedy woda na basenie dosłownie wylewa się na brzeg jak za sprawą tsunami – to wszystko wina tej proporcjonalnej masy. Oczywiście dla niektórych to jest zabawne, ale są też ci biedni poszukiwacze ciszy i spokoju, dla których każde dodatkowe kilogramy w wodzie to brutalne naruszenie ich zen. No i te niezliczone skargi klientów na „psujące estetykę” widoki. Bo przecież nie chodzi tu o narzucanie jednego wzorca piękna – absolutnie nie! Chodzi tylko o zapewnienie wszystkim komfortu. I proszę bardzo, jeśli ktoś się nie zgadza, cóż... Zawsze znajdą się tacy, którzy czekają na rozwiązanie jak z nieba.

Aquapark Fala już wyciągnął rękę do dorosłych, którzy chcieli odpocząć od dzieciaków. Dlaczego więc inne baseny nie mogłyby wprowadzić „dnia bez otyłych”? Takiego, który da wytchnienie tym, którzy cenią sobie przestrzeń i estetykę, i pozwoli im na pełne cieszenie się basenem bez nadmiaru ciał w wodzie. W końcu, jak zauważył Pitagoras, harmonia wymaga porządku. A jak można mówić o porządku, kiedy duże ciała zakłócają naszą wizualną harmonię?

Podsumowując: „dzień bez otyłych” to nie stygmatyzacja. Nie, skądże! To tylko odpowiedź na potrzeby tych, którzy szukają harmonii – estetycznej i przestrzennej.

Jozjasz
O mnie Jozjasz

Domorosły filozof o dużych aspiracjach starający się ogarnąć świat dawna mądrością.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo