Zdawałoby się – paranoja? Ale nie całkiem, bo przecież w historii wszystko już było. W czasach słusznie minionej przewodniej nieboszczki PZPR w ramach frakcyjnych przepychanek natolińczycy naparzali się z puławianami. Jak widać, dziedzictwo zobowiązuje. Tak trzymać towarzysze – .nowocześnie.
Życie nie znosi próżni, często więc pisze własne scenariusze. Dzięki nowej ustawie dotyczącej m.in. gospodarowania zielenią na prywatnych działkach, a od nazwiska pisowskiego ministra środowiska profesora Jana Szyszko nazywanej „lex Szyszko” czyli „prawo Szyszki”, właściciele nareszcie mają prawo do kształtowania przestrzeni własnych działek bez łaski urzędników. Paradoksalnie jednak, do masowej rzezi drzew ruszyli przede wszystkim antagoniści pisowskiej władzy, czyli zaKODowani .nowocześni i obywatele platformiani. Najlepiej widać to tam, gdzie władzę sprawują przedstawiciele tych ugrupowań. Żeby było śmieszniej, natychmiast po wycince zainicjowali akcję sadzenia nowych drzew, niejako w proteście przeciw temu, że stare wycięli. Oczywiście przeciwko ustawie, czyli antypisowsko.
Ale że nie zawsze działanie antypisowsko słuszne jest dla wszystkich jednakowo słuszne, pokazuje sytuacja w Wadowicach, gdzie utożsamiający się na przemian z .nowoczesną względnie platformą burmistrz, akcję sadzenia drzew skompromitował, przy okazji kompromitując .nowoczesne środowisko swoich bardziej lub mniej przyjaciół. Kiedy miejski .nowoczesny radny Paweł Janas i członkowie miejscowego koła Petrunianów zaapelowali do burmistrza Mateusza Klinowskiego o wyznaczenie terenów dla sadzenia drzew w protestacyjnej akcji, ten wskazał prywatną posesję jednego z .nowoczesnych działaczy i niedawnego kandydata do Sejmu z list tej partii, Leona Jamrożka, który korzystając z ustawowego przyzwolenia na nabytej przez siebie działce błyskawicznie położył pokotem wiele zdrowych drzew. Przy okazji burmistrz wypomniał radnemu głosowanie za obcięciem budżetu przeznaczonego na gospodarkę zielenią miejską oraz popieranie przebiegu tzw. Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, w wariancie, któremu burmistrz jest przeciwny.
Paradoks polega na tym, że burmistrz jest admiratorem wielu działań .nowoczesnej i obiektem admiracji niektórych pierwszoligowych polityków tej partii, jak np. posłanki Joanny Scheuring-Wielgus czy nowo .nowowczesnego, a do niedawna jeszcze platformiano obywatelskiego Marka Sowy. Ale przecież inicjator akcji sadzeniowej, czyli młody .nowoczesny radny chce kandydować przeciwko burmistrzowi w kolejnych wyborach samorządowych. A do tego nawet najbardziej .nowoczesny burmistrz nie może dopuścić. Dzięki zatem owym obywatelskim żądzom narzucania swoich koncepcji i .nowoczesnemu parciu do rządzenia, na małych wadowickich błoniach rozegrano w niepięknych okolicznościach przyrody nieudany antypisowski mecz w którym .nowocześni dokopali .nowoczesnym.
Zdawałoby się – paranoja? Ale nie całkiem, bo przecież w historii wszystko już było. W czasach słusznie minionej przewodniej nieboszczki PZPR w ramach frakcyjnych przepychanek natolińczycy naparzali się z puławianami. Jak widać, dziedzictwo zobowiązuje. Tak trzymać towarzysze – .nowocześnie.
(mic)
dr hab. prof. UP Kraków Józef Brynkus - wykładowca akademicki, poseł VIII kadencji Sejmu RP Ruch Kukiz'15, wybrany z okręgu nr 12 (Małopolska zachodnia). Mój fanpage na FB: https://www.facebook.com/brynkusjozef/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka