Temat antysemityzmu to pałka którą w ostatnim czasie z lubością różne "autorytety" okładają naszą polską duszę.
Nie jestem historykiem, nie znam dokumentów źródłowych. ..... znam tylko kilka opowieści.
Mój dziadek nie lubił Żydów, to przeszło na ojca. Dziadek dyskryminował ich. To prawda. Z opowieści taty wiem, że dziadek w warsztacie /jedynym w miasteczku w latach 30/ gdy nie wykonywał usług kowalskich, ślusarskich i mechanicznych /naprawiał maszyny z pobliskiego browaru/ produkował narzędzia ogrodnicze min: opryskiwacze. Sprzedawał je do sklepów. Wiadomo w Małopolsce sporą część kupców stanowili Żydzi. Był jeden taki Sporo ze sobą handlowali. Pewnego razu nie zapłacił za towar. Dziadek prosił go, upominał. Bez reakcji. Nie chciał się prawować bo to były dodatkowe koszty. A i chyba był na to zbyt miękki. Tam gdzie mieszkał ów Żyd rabinem był kolega dziadka ze szkoły powszechnej. Udał się więc do niego i poprosił by napomniał swojego współwyznawcę. A.... zapomniałem wspomnieć, że mój dziad był człowiekiem gorącej wiary. Codziennie uczestniczył we Mszy świętej, należał do róży różańcowej i fundował 2 obiady dla biednych w przykościelnej jadłodajni. Kapłanów wszelkich wyznań traktował z szacunkiem.
No więc udał się do tego rabina. Przedstawił swoją sprawę i poprosił o interwencję. "Ja dla ciebie Józef /noszę imię po dziadku/ nic zrobić nie mogę, ty jesteś goj". Potem dowiedział się, że tylko oszukanie innego Żyda jest dla Żyda występkiem........ Od tego czasu żaden Żyd nie dostał od dziadka towaru bez pieniędzy. A Polacy dostawali. To była dyskryminacja.
W latach dziewięćdziesiątych dowiedziałem się, że najprawdopodobniej ukrywali w domu Żyda. Ojciec nigdy o tym nie wspominał. Mówił tylko, że nie lubi Żydów....... a ożenił się z moją mamusią której, prababka po kądzieli była Żydówką……. Ale to już zupełnie inna historia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości