Władza i iluzja wolności
Już tygodnik W Sieci, w numerze 4 na stronie 84-66, zawiera interesujący wywiad z prof. Leszkiem Balcerowiczem. Zapytacie co może być intrygującego w powszechnie znanym stanowisku Profesora ?
Otóż jest tym następujące zdanie : „ Powszechne przekonanie, że wybieralność władz sama przez się chroni wolność, jest niebezpieczną iluzją. „
Zdanie, które de facto definiuje aktualną rzeczywistość polityczną w Polsce. Rozmowa zaczyna się inspirująco : „Paraliż myśli to paraliż czynów” i potem równie ożywczo. Wydając książkę „ Odkrywając wolność”będącą zbiorem liberalnych tekstów Milla, Constanta czy Friedmana chce Balcerowicz przywrócić właściwy sens jak mówi takim pojęciom jak : państwo, wolność, demokracja, praworządność, własność. Nic bardziej trafnego w dzisiejszych naszych interesujących czasach.
Zwraca uwagę, że sam proces wybieralności władz nie chroni wolności. To niebezpieczna iluzja jak mówi. Jest tu też wiele z klasycznego stanowiska Profesora w zakresie praw i obciążeń dla budżetu związanych z demokracją socjalną. Ale to nie powinno dziwić.
Stawia zarzut obecnemu rządowi, iż ten nie potrafi chcieć zmieniać uwarunkowań w jakich funkcjonuje Polska w EU. Obawia się reakcji opozycji i dlatego nie dyskutuje nad europejską konwencją klimatyczną.
To co jednak jest istotne i warte podniesienia w kontekście wolności i przywrócenia jej pierwotnego znaczenia jest konieczność wyzwolenia w Obywatelu tej siły, którą nazwał naciskiem obywatelskim.
Rząd wszak nie zajmuje się kwestiami istotnymi dla gospodarki. Jedynie zaś tymi, które pozwolą kolejną kadencję utrzymać się przy władzy. W powiązaniu z faktami podnoszonymi przez opozycję związanymi z naruszaniem prawa przez rząd taka sytuacja coraz bardziej przywiązuje Donalda Tuska & Co do stołków i słoików z konfiturami. Czy też drwieniem z elementarnego poczucia przyzwoitości wyborcy w części dotyczącej nepotyzmu i korupcji politycznej – gdzie jedyną odpowiedzią jest drwina i szyderstwo- słowa o przekonaniu, iż wybieralność władz jest niebezpieczną iluzją nabierają swoiście polskiego kolorytu. Stają się wyzwaniem z którym przychodzi ścierać się zwykłemu Kowalskiemu każdego dnia. Jeżeli Obywatel wie, że x członków partii rządzącej otrzymało pracę tylko z tego powodu, iż są członkami tej partii musi zadać sobie pytanie :Ile to kosztuje moją osobę jako podatnika i ile mechanizmów rynkowych zabija takim postępowaniem partia rządząca ? Ile zabiera mi szans na zawodowy rozwój ? Może jestem lepszy od partyjnych aparatczyków, ale nie mam możliwości w uczciwym konkursie o dane stanowisko pracy tego wykazać? Czy ma to wpływ na moją wolność ? Oczywiście ! Wszak zabiera mi się wolność jaką gwarantuje rzekomo EU – praca nie ma granic. Ale jak korzystać z tego prawa w swoim kraju, gdy jest ono pozorne. Tj. Zachowana jest jego formalna strona – choć nie do końca. Bo przecież skoro konkurs na stanowisko jest pozorny oznacza to, iż jest ustawiony. Nie jest uczciwy. Zachwiany został mechanizm rynkowy wyboru lepszego. Pozbawia się więc w ten sposób mój kraj szans na rozwój. Bo skoro nie wybierana jest oferta lepsza tylko nasza partyjna to w żaden sposób nie można mówić o szansach na rozwój. Kolesiostwo zabiera mojemu krajowi szanse na wolność w rozwijaniu swojego potencjału gospodarczego. Jaka szansa staje przede mną ? Są dwie, ba nawet trzy. Przystać na taki bieg zdarzeń. Ścisnąć papachę w dłoniach i dalej robić swoje. Powiedzieć nie i wierzyć w to, że istnieje coś takiego jak niezawisły wymiar sprawiedliwości i prokuratura, która nie jest na służbie władzy wykonawczej. Ale Suwerena. Choć to wszystko w wymiarze wiary się zamyka nie zaś racjonalnych przekonań. Oraz Emigrować . Statystyki pokazują, iż oficjalnie w Anglii i Walii mieszka ok. 600 tys. naszych rodaków. Socjologowie mówią, że jest to w sporej części stała już emigracja czyli pokolenie stracone gdyż nie zamierzają wracać do Polski. Są racjonalni . Po co wracać do kraju, gdzie nie funkcjonują normalne mechanizmy choćby w zakresie zatrudnienia. Po co wracać do kraju gdzie kastowość ogranicza rozwój i jest kłodą u nogi. Po co ? Jeden racjonalny powód ? Skoro moje dzieci i ich przyszłość są poważnie traktowane przez Rząd JKM w odróżnieniu od rządu Donalda Tuska ? Nie wolno mi zabierać moim dzieciom przyszłości.
Jak mówi Profesor licznik zadłużenia ( naocznie na roku Marszałkowskiej i Jerozolimskich) bije. Bije on każdemu z nas. Bo to przecież my spłacać będziemy koszty niekompetencji socjaldemokraty Tuska & Co.
Wróćmy do nacisku Obywatelskiego. To wszak jedyna droga by rząd ( ten lub inny) zmusić do zajmowania się długofalowymi zagrożeniami, starzeniem społeczeństwa czy spadającym tempem wzrostu efektywności. Zwraca Profesor uwagę na konieczność powrotu do podstawowych zasad racjonalnego gospodarowania : wolności, odpowiedzialności, dyscypliny budżetowej, zdrowego pieniądza ( który obecny Rząd ze względów ideologicznych chce zmienić na zbankrutowane EURO)
Nacisk Obywatelski jest jedyną możliwą formą wywierania wpływu na tych, którzy nas reprezentują. Jeżeli nie chcą z nami rozmawiać o gospodarce, co ma miejsce obecnie, oznacza to iż stracili swój mandat. Obywateli nie stać na utrzymywanie klasy próżniaczej śmiejącej się jej w twarz.
Inne tematy w dziale Polityka