Moja Ukochana Redakcja ("Końskiego Targu") zamówiła u mnie "na wczoraj" optymistyczny artykuł. O perspektywach eksportu koni do Czech.
Ponieważ z natury jestem pesymistą i pisanie optymistycznych tekstów nie przychodzi mi łatwo, spróbowałem wykonać to zadanie metodą Tomka Sawyera - to jest: przerzucić na Czytelników i Komentatorów.
Dałem rano na blogu głównym prowokację - patrz TUTAJ.
Niestety - na próżno! Wygląda na to, że wszyscy się zgadzają. Nikt nie spieszy z argumentami w obronie narodowego honoru (i posady - sympatycznego skądinąd - pana prezesa profesora Jaworskiego i jego poprzedników na stanowisku szefa PZHK...).
No i co teraz..?

Na zdjęciu - ogier achałtekiński Gelshah, popularnie zwany przez nas "Knedliczkiem", którego z Czech wydzierżawiłem. Nie ten kierunek, ale przynajmniej - ma związek z Czechami i tłumaczy, dlaczego właśnie do mnie zwróciła się z tym karkołomnym zadaniem Redakcja...
bloguję od 2009 roku, piszę od 1990 - i ciągle nie brak mi nowych pomysłów...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości