to nie uciecze. Bateria aparatu się naładowała. Przegrałem zatem poranne fotki.
Zaczynając od powojników przy oknie chatki:
Lekcja genetyki mendlowskiej. Już trzecie pokolenie tych powojników Lepsza Połowa uzyskuje zbierając nasiona. W roku poprzednim kwiaty miały różnych barw - a Lepsza Połowa zbierała ich nasiona w żaden sposób barwą kwiatu się nie kierując. Tymczasem w tym roku prawie wszystkie są takie jak ten powyżej.
Jeden jedyny - ten właśnie - trafił się do tej pory inny.
Ogórków w tym roku przetrwało nam niewiele, większość padła.
Ale pozostałe przy życiu rozrosły się dość znacznie - i owocują obficie. Piewszego o'gurasa zjedliśmy uroczyście ze śmietaną onegdaj przedwczoraj!

Wczoraj za to, skończyłem pielić grządkę "eksperymentalną" z różnymi warzywami, głównie z nasion podarowanych nam przez Wojtka wiosną.
Co my tu mamy..?
Kardy i buraka liściastego
Tomatillos (i kardy i tomatillos większe urosły pod szklarnią).
Mnóstwo ogóreczników, które Lepsza Połowa kiedyś posiała na spirali ziołowej - ale od tamtej pory same rozsiały się wszędzie w okolicy, nie tylko w ogródku.
Nowozelandzki szpinak
Sałata dębowa - niezbyt dobra, gorzka.

Sałata lodowa - pychota. Wiecie, że Egipcjanie uważali to warzywo za afrodyzjak..? Zupełnie nie wiem dlaczego, choć smaczne...
Ciąg dalszy, bo strasznie tego dużo wyszło - na blogu głównym.
bloguję od 2009 roku, piszę od 1990 - i ciągle nie brak mi nowych pomysłów...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości