Nie znam się na komputerach - nie bardziej, w każdym razie, niż z konieczności muszę, od zawsze posługując się używanym sprzętem, który miewa swoje humory.
Statystyki mojego bloga głównego sprawdzam kierując się małpim, a raczej kogucim odruchem czystej próżności. No i jak widzę coś takiego:
to mnie to naturalnie ciekawi.
O 17.00 wczoraj Blogger nagle, ni z gruszki ni z pietruszki zarejestrował 155 "obrotów licznika" (nie chcę pisać "wejść na stronę" - bo to nieprawda...).
Co takiego wydarzyło się wczoraj o 17.00, że aż tak podskoczyła rzekoma "oglądalność"..?
Nic!
Owszem, pan Piotr34 był uprzejmy zalinkować mnie na jednym z najpopularniejszych blogów Salonu24 (serdecznie dziękuję!) - za co mu się zresztą od jego autora oberwało - ale to było wcześniej, bynajmniej nie o godzinie 17.00.
Sądząc po wejściach na zakładki pod tytułem bloga - "plon" minionej doby to 7nowych czytelników. Jak chodzi o link Pana Piotra, to Blogger zarejestrował 18 wejść z tej strony. Mój własny wczorajszy artykuł, zamieszczony także na "Nowym Ekranie" i "Salonie24", nader obfitujący w odnośniki, dał łącznie 17 wejść na bloga głównego. Artykuł ten miał od wczoraj 100 odsłon - i to jest właśnie przeciętna dla ostatnich miesięcy - o ile nie linkuję tekstu na przykład na Re-Volta.pl i o ile "content" nie wywołuje szczególnego zainteresowania oraz burzliwej dyskusji.
A propos Re-Volta.pl! Pamiętacie Państwo, jak przy okazji zamieszania z "Nowym Ekranem" odkryłem coś takiego jak "Page Rank"..? Re-volta.pl ma bardzo niski "page rank": 2. Tymczasem, z całą pewnością jest to największe koniarskie forum w Polsce - a co więcej, zamieszczane tam linki (ponieważ byłem - skądinąd słusznie - krytykowany za nadmierne nimi zaśmiecanie forum, staram się to ostatnimi czasy robić rzadko i tylko wtedy, gdy jest po temu uzasadnienie) dają rzeczywisty i zauważalny przyrost czytelnictwa.
Moim, subiektywnym zdaniem, Re-Volta.pl jest sporo aktywniejszym forum niż drugie, na którym się czasem udzielam, czyli historycy.org. Tymczasem "historycy" mają Page Rank 5...
Nie wiem, czy istnieje jakiś związek między tymi dwoma faktami, tj. "niską pozycją portalu w Page Rank", a niewątpliwie wartościowym ruchem, który generuje - ale podaję to Państwu pod rozwagę.
Wytłumaczenie zagadki wczorajszego "skoku obrotów licznika" o godzinie 17.00 wydaje mi się tylko jedno: boot. Może nie "Das Boot":
ale blisko - bo boot netowy. Szukający, gdzie by tu reklamę wcisnąć.
Bo czym innym wytłumaczyć po prawie 100 odsłon w ciągu minionego tygodnia trzech bardzo starych tekstów mimo, że nikt ich na nowo nie linkował, ani też - nie pojawiły się masowo żadne wyszukiwania haseł, które mogłyby do nich prowadzić? Za to - notorycznie pojawiały się pod nimi spamerskie komentarze (Czytelnicy widzą średnio co dziesiąty taki komentarz - resztę dość sprawnie wychwytuje filtr).
Jeden z tych tekstów awansował nawet już bardzo wysoko w rankingu "najpoczytniejszych" - chodzi o "Omen". Drugi jest tuż za pierwszą dziesiątką (nie będę linkował, bo nie ma to sensu - tekst nie posiada ŻADNYCH "nieprzemijających" walorów...). Właśnie te dwa są najczęstszym celem spamu.
Doszedł do nich właśnie w tym tygodniu - jeden z odcinków "Historii sekretnej".
Po co ja to wszystko Państwu opowiadam..?
Wiecie - ja się naprawdę nie znam na komputerach. Poza tym, to są wszystko jednostkowe przypadki, być może nie posiadające większej wartości poznawczej. Jak na "próbkę statystyczną" - jest tego z pewnością za mało.
Ale, jak sobie połączę niską pozycję w rzekomo "obiektywnym" rankingu NAPRAWDĘ poczytnego forum i te, inaczej niż bootem trudne do wytłumaczenia "obroty licznika" tutaj - to jakoś moja, i tak niska, wiara w "internetową demokrację" i "nowe środki przekazu" - topnieje jeszcze bardziej...
Jeśli komuś się wydaje, że na tym świecie pełnym złudzeń, kłamstw i pozorów - ostoją autentyczności ma być właśnie Sieć, byt przecież Z DEFINICJI wirtualny - to chyba coś tu jest nie w porządku? Nie wiem tylko - czy ze światem, z Siecią, czy - z tymi, którzy takie mniemania żywią..?
Tymczasem zakwitła nam dzika róża. Ostatnia, jaka tutaj została (resztę zeżarła za życia Dalia wlkp - a przedostatnią sam rozjechałem minionej zimy, manewrując rozpaczliwie w głębokim śniegu zestawem z przyczepą - odrasta, ale kwitnąć w tym roku raczej nie będzie...). Niestety - wciąż jeszcze osłania ją przed światłem cień wiaty. Spróbuję ją zatem sfotografować później. Na razie zaś - muszę się brać za realną robotę, to jest - organizować sianokosy...
bloguję od 2009 roku, piszę od 1990 - i ciągle nie brak mi nowych pomysłów...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie