Moim zdaniem to oznacza, że póki co, szansę Beaty Szydło, na tekę unijnej komisarz - z nominacji PiS-u - zmalały.
Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy i się pomyliłem. Otóż zaskoczyła mnie wicepremier Beata Szydło, deklarując, że emeryci właśnie dostali prezent od Jarosława Kaczyńskiego. Prezent w postaci trzynastej emerytury. W związku z tą uroczystą deklaracją, mam dwie - drobne – uwagi.
Pierwsza jest taka, że - już na całego - wyszliśmy w etap stalinowskiego kultu jednostki. To Józef Stalin był przyjacielem dzieci i Wielkim Językoznawcą. Jarosław Kaczyński natomiast właśnie został przyjacielem emerytów, rozdającym im prezenty. Żeby było jasne - absolutnie nie porównuję prezesa PiS do Stalina. Porównuję tylko ze sobą formy kultu. Zresztą - Jarosławowi Kaczyńskiemu się to na pewno bardzo podoba. Wielu, którzy spotykali go w małych gronach, zaświadczy, że zawsze potępiając Stalina, jako mordercę, z uznaniem wypowiadał się o jego zręczności politycznej i podejmowanych manewrach.
Druga uwaga jest już natomiast bieżące. Pytanie, po co Beata Szydło wylewa na siebie to wiadro wazeliny? Otóż moja teza jest taka: Beata Szydło bardzo chce zostać unijnym komisarzem, wskazanym przez rząd PiS-u. Z jakichś powodów – których nie znam, być może jest to niechęć Mateusza Morawieckiego – uznaje, że jej szanse maleją. I z całych sił postanawia walczyć. Walczyć najskuteczniejszą w PiSie metodą. Podlizywania się prezesowi. Moim zdaniem to oznacza, że póki co, szansę Beaty Szydło, na tekę unijnej komisarz - z nominacji PiS-u - zmalały.
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
Inne tematy w dziale Polityka