Był znanym żołnierzem. Zasłużonym generałem. Ale to nie sukcesy wojskowe dały mu trwałe miejsce w polskiej historii. Uczyniły z niego symbol wielkopolskiej zaradności i gospodarności. Dziedziną, w której osiągnął bowiem największą sławę było świetnie zorganizowane, nowoczesne rolnictwo.
Dezydery Chłapowski – bo o nim tu mowa - urodził się w 1788 roku w wielkopolskiej Turwi. Był synem starosty kościańskiego Józefa i wojewodzianki inowrocławskiej Urszuli z domu Moszczyńskiej. Najpierw uczył się w Collegium Pijarów w Rydzynie, potem kontynuował pobieranie nauk w Berlinie. Gdy miał 14 lat rozpoczął służbę w wielkopolskim pułku dragonów pruskich. W 1805 roku ukończył też naukę w Berlińskim Instytucie Oficerskim, którą uwieńczył stopniem porucznika.
W wojnie 1806 roku, po zajęciu Berlina przez Francuzów, wyjechał do Poznania, gdzie wstąpił do Honorowej Gwardii Napoleona. Następnie – podczas kampanii 1807 roku - walczył w IX pułku piechoty generała Sułkowskiego. Odznaczył się szczególnym męstwem w bitwie pod Tczewem za co otrzymał order Virtuti Militari, a podczas oblegania Gdańska dostał się do niewoli pruskiej.
Po pokoju w Tylży, już jako kapitan, został najpierw adiutantem Jana Henryka Dąbrowskiego, a potem ordynansem samego Napoleona. Podczas pobytu w Paryżu ukończył też tutejszą politechnikę. Z Cesarzem Francuzów bił się w Austrii i w Hiszpanii, a szczególnym męstwem wykazał się w Bitwie pod Ratyzboną.
W 1811 roku został dowódcą Pułku Szwoleżerów Gwardii Cesarskiej, z którym odbył kampanię moskiewską i saską.
Rozgoryczony postawą Napoleona względem Polski oraz trudami odbytych kampanii, zwolnił się z wojska z dniem 19.06.1813 roku. Następnie przebywał we Francji i Wielkiej Brytanii by w 1815 roku powrócić do Wielkopolski. Tu osiadł w rodzinnej Turwi, gdzie postanowił na poważnie zająć się rolnictwem. W tym celu ponownie wyjechał do Anglii by tam podpatrywać nowoczesne metody rolniczego gospodarowania. Dzięki temu w krótkim czasie jego włości stały się jednymi z najbardziej znanych gospodarstw rolnych w Wielkopolsce.
Jeśli chodzi o techniki rolnicze wprowadził w swej uprawie płodozmian, jako pierwszy wzbogacał też glebę sianiem koniczyny. Korzystał także z nowoczesnych maszyn rolniczych między innymi pługa.
W działalności politycznej był przede wszystkim wielkim zwolennikiem uwłaszczenia chłopów, sam przeznaczając do parcelacji część swoich gruntów. Był posłem na sejm prowincji, a także działaczem Ziemstwa Kredytowego oraz Towarzystwa Ubezpieczeń od Ognia.
Po wybuchu Powstania Listopadowego, mimo nie młodego wieku, ponownie przydział wojskowy mundur. Brał udział w bitwie pod Grochowem, a także w wyprawie na Litwę, po której został awansowany na stopień generała. Ostatecznie dowództwo Powstania zdecydowało się powierzyć mu kierowanie walkami na Litwie. Niestety Chłapowski dowiedział się o tym już w momencie, gdy szczęśliwie przeprowadził podległych mu żołnierzy na terytorium Prus. Jako pruski obywatel, za udział w Powstaniu, został skazany na rok więzienia i konfiskatę majątku, zamienioną później na wysoką grzywnę. Więzienny czas wykorzystał jednak bardzo twórczo. Bowiem to właśnie w więzieniu w Szczecinie napisał swój słynny podręcznik o rolnictwie.
Po wyjściu z więzienia związał się z Karolem Marcinkowskim i planował na bazie pobierających w Turwi nauki rolne praktykantów utworzyć Akademię Rolniczą. Wśród tych ostatnich było wiele później wybitnych postaci wielkopolskiej pracy organicznej, jak choćby Maksymilian Jackowski.
Chłapowski był również aktywnym donatorem na rzecz poznańskiego Bazaru, Towarzystwa Kredytowego, i posłem do Sejmu Krajowego.
Podczas Wiosny Ludów organizował w swoim powiecie oddziały powstańcze, a po jej upadku został członkiem Izby Panów- Izby Wyższej Pruskiego Parlamentu.
Poglądy miał Chłapowski ultra katolickie, ale mimo to był postacią powszechnie szanowaną, dzięki swej sławie dobrego żołnierza, a przede wszystkim wybitnego rolniczego eksperta. Zmarł 27 marca 1879 roku, a pochowany został na Cmentarzu w Rąbiniu.
Tak oto zakończyło się długie, bogate życie generała Dezyderego Chłapowskiego. Człowieka uniwersalnego. Żołnierza, który równie sprawnie jak szablą operował rolniczym pługiem . I to właśnie ta druga umiejętność zapewniła mu jedno z najwyższych miejsc w wielkopolskiej historii.
Inne tematy w dziale Kultura