Zarząd Platformy uznał, że ten pan, grając na rządowej fujarce, zwyczajnie zaczaruje Polaków. Moim zdaniem tak nie będzie. Polacy nie dadzą się nabrać. Szkoda już się stała a po niej każdy Polak mądry.
Przed kilkoma dniami władze Platformy Obywatelskiej zaprosiły amerykańskich spin-doktorów. Ludzi, którzy pomogli wygrać wybory Barackowi Obamie. Ludzi, którzy prawdopodobnie poprowadzą jego najbliższą kampanię wyborczą. Eksperci, jak głoszą media, doradzali różnie. Że trzeba lepiej wykorzystywać Internet. Że wszystko trzeba zwalić na opozycję. Wreszcie, że trzeba postawić na kampanię bezpośrednią i chodzić od drzwi do drzwi. Bardzo dobre rady. Pytanie tylko po co, żeby je otrzymać ściągnięto fachowców aż Zza Oceanu? Moim zdaniem tajemnica tych amerykańskich konsultacji tkwi w jednym z platformerskich gości. Chodzi mi o pana Ravi Singha. To hindus, amerykański Sikh, występujący w charakterystycznym hinduskim turbanie. Typowy indyjski zaklinacz węży. Zwyczajny fakir, grający na fujarce. Wniosek jest prosty. Zarząd Platformy uznał, że ten pan, grając na rządowej fujarce, zwyczajnie zaczaruje Polaków. Moim zdaniem tak nie będzie. Polacy nie dadzą się nabrać. Szkoda już się stała a po niej każdy Polak mądry. W tym przypadku szefowi platformerskiej kampanii Andrzejowi Wyrobcowi chyba zwyczajnie pomyliły się węże z gęsiami. I nie pomogą tu najlepsze nawet melodie, wygrywane przez Sikha na fujarce Donalda Tuska.
Inne tematy w dziale Polityka