Tak więc mój apel do PiSowskich mediów jest następujący. Zajmijcie się najpierw tym co należy do obowiązków rzetelnych dziennikarzy. Ustalcie czy pani Anna W wzięła – od jak to mówiła na podsłuchach Boczka – kasę czy nie, a Równolegle badajcie jak ją stosowne służby traktują w areszcie.
Od kilku dni PiSowskie media biją na alarm. Biją na alarm, że naruszane są prawa aresztowanej Anny W. Jednej z najbliższych współpracowniczek Mateusza Morawieckiego.
Annie W postawiono zarzut, że przyjęła korzyść majątkowo od Pawła Szopy, tego samego który zarobił krocie na dostawach dla Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. To bicie na alarm jest już taki jednostronne i nużące, że pora o tym napisać kilka słów.
Tak więc: Po pierwsze. Nie wiem na jakiej podstawie Annę W aresztowano, ale czytałem stenogramy z podsłuchów, które założyły jej jeszcze PiSowskie służby. I na podstawie tych stenogramów, uważam zarzut korupcyjny wobec niej za nie pozbawiony podstaw. Rozumiem że prokuratura ma coś jeszcze, a PiSowskie służby nie podsłuchiwały najbliższej współpracownicy ich własnego premiera od tak sobie. Po drugie. Oczywiście. W cywilizowanym świecie nawet największemu przestępcy przysługują określone prawa, które żadnej władzy pod żadnym pozorem nie wolno naruszać. Jeśli ktoś sygnalizuje, że te prawa są naruszane, to należy zbadać – niezwłocznie – czy rzeczywiście tak jest.
W dobie podziałów na naszą i waszą prokuraturę, nasze i wasze sądy, nasze i wasze służby, najlepszy byłby do tego Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Marcin Wiącek, który chyba jako jedyny, potrafi jeszcze być niezależny. Niech to zbada, a jeśli naruszenie praw Anny W wykaże, to wobec winnych tego stanu rzeczy, powinno się wyciągnąć najsurowsza konsekwencje.
Po trzecie. Rzetelne dziennikarstwo – a przecież PiSowskie media ciągle wrzeszczą, wolne słowo, włącz prawdę - powinno jednak w pierwszym rzędzie polegać na ustaleniu, czy ktoś jest winien czy nie, a dopiero w drugim rzędzie, na tym czy podejrzany jest odpowiednio traktowane czy nie.
Tymczasem telewizja Republika, telewizja w Polsce i inne basujące PiSowi media, w ogóle nie zajmują się kwestią winy, bądź jej braku w przypadku Anny W, a zajmują się wyłącznie tym, czy jest ona odpowiednio traktowana w warunkach aresztu.
Tak więc mój apel do PiSowskich mediów jest następujący. Zajmijcie się najpierw tym co należy do obowiązków rzetelnych dziennikarzy. Ustalcie czy pani Anna W wzięła – od jak to mówiła na podsłuchach Boczka – kasę czy nie, a Równolegle badajcie jak ją stosowne służby traktują w areszcie.
Czy ten apel zostanie wysłuchany? Oczywiście że nie. Bo nie o prawdę tylko o propagandę to chodzi niestety…
Inne tematy w dziale Polityka