Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
162
BLOG

Rafał Brzoska jak Mieczysław Wilczek? Moja propozycja do deregulacji

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Gospodarka Obserwuj notkę 16
Być może to wymaga ustawy, więc trochę wychodzi poza zakres nakreślony Rafałowi Brzosce przez premiera Tuska. Ale ten postulat stawiam. Bo to, czy ta fabryka będzie w jednym z powiatów mojego okręgu, czy na przykład w Alabamie, jest dla mieszkańców tego powiatu kluczowe.

Wczoraj zastanawiałem się czy Rafał Brzoska – na prośbę premiera Tuska mający zająć się deregulacją – będzie Januszem Palikotem. Nie w sensie siedzenia w areszcie, tylko w sensie takim, że Palikot też miał komisję deregulacyjną, z której po prostu nic nie wyszło. Deregulacją zajmował się też Jarosław Gowin – z rezultatem jak powyżej. 

Dziś to pytanie trochę odwracam: czy Rafał Brzoska będzie nowym Mieczysławem Wilczkiem? Dla młodego pokolenia: był to ostatni minister przemysłu, ostatniego komunistycznego rządu, na którego czele stał Mieczysław Rakowski. W 1988 roku Wilczek wprowadził krótką ustawę, której filozofia sprowadzała się do tego, że wszelkie koncesję i pozwolenia są sprowadzone do absolutnego minimum. Że to co nie jest zakazane, jest dozwolone. I to ta ustawa dała początek eksplozji działalności gospodarczej z początku lat 90-tych ubiegłego wieku, która złożyła się między innymi na nasz dzisiejszy dobrobyt. 

Po Willczku i Balcerowiczu wszyscy dalej tylko regulowali a nie deregulowali. Czy Rafał Brzoska pójdzie śladem Mieczysława Wilczka? Bardzo bym chciał, ale czy tak będzie – nie wiem. 

Mam za to dla Rafała Brzoski pierwszy deregulacyjny postulat. Mam w swoim okręgu wyborczym przedsiębiorcę. Ma fabrykę mebli na 1000 pracowników. Zabijają go ceny prądu. Chce przenieść produkcję do USA. Mówi mi prosto: mój problem z prądem rozwiązałoby jedno, proste posunięcie. Żebym po prostu mógł kablem przesłać do swojego zakładu prąd, który sam wyprodukuję z wiatraka albo fotowoltaiki. Żebym nie musiał go oddawać do koncernu energetycznego. Szukać GPZtu i mordować się z korporacyjną administracją energetyczną. 

Być może to wymaga ustawy, więc trochę wychodzi poza zakres nakreślony Rafałowi Brzosce przez premiera Tuska. Ale ten postulat stawiam. Bo to, czy ta fabryka będzie w jednym z powiatów mojego okręgu, czy na przykład w Alabamie, jest dla mieszkańców tego powiatu kluczowe. 

I wreszcie na koniec. Rafał Brzoska został dziś zaatakowany przez Przemysława Czarnka, że przyjął przesyłki urzędowe i że oni oddali to Poczcie Polskiej. To był właśnie klasyczny atak Polski etatystycznej, post sanacyjnej, socjalistycznej i po prostu kaczystowskiej na wolność gospodarczą. Bo jak sądzę Rafał Brzoska nie ma w Inpoście związków zawodowych, za to w Poczcie Polskiej jest ich ponad 70.

I oczywiście w większości pobierają one PiS. Bo wiedzą, że dzięki temu może ich powstać jeszcze z 5 a może i 10 jeśli poprą pomysł, żeby wybory w Polsce organizowała Poczta Polska. 

Jako obywatel z niepełnosprawnościami mogę z łatwością wskazać jakie korzyści mam z Inpostu. Jakie korzyści mam ze związków zawodowych w Poczcie Polskiej, nawet przy najlepszych intencjach, nie jestem w stanie wskazać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Gospodarka