Wariant trzeci. Że eurokołchoz eurokołchozem, ale warunki bytowe w tym eurokołchozie – a ściślej w jego parlamencie – się po prostu Grzegorzowi Braunowi spodobały. Nie dziwię się. W związku z tym za start w wyborach prezydenckich i rozbicie głosów Konfederacji, Grzegorz Braun zapewnił sobie miejsce na liście PiS do Parlamentu Europejskiego w roku 2029.
Grzegorz Braun ogłosił, że będzie startował w tegorocznych wyborach prezydenckich. Przeciw kandydatowi Konfederacji Sławomirowi Mentzenowi. Logiczną konsekwencją tego kroku jest, że Konfederację opuścił. Dlaczego to zrobił? Dobre pytanie. Najpierw – i nie jest to żadne wielkie odkrycie – trzeba się zastanowić, który z już ogłoszonych kandydatów na tym zyskuje? Odpowiedź jest prosta i też nie odkrywcza. Te głosy można już wyczytać w sieci. Zyskuje Karol Nawrocki.
Po pierwsze dlatego, że zasiewa w elektoracie Konfederacji przekonanie, że zamiast dylematu Mentzen czy Braun może od razu najlepiej głosować na Nawrockiego?
Po drugie – na tle Brauna – Nawrocki może się jawić jako niespecjalnie radykalny, a nawet jako centrowy kandydat.
Jest więc dość oczywiste, że za decyzją Grzegorza Brauna o prezydenckim starcie stoi PiS. Pytanie jest inne. Co PiS Grzegorzowi Braunowi za ten start zaoferował?
Możliwości są 3. Jeden. Zaoferował mu coś, o czym nie wiemy. Dwa. Braun uważa, że po jego ruchu Konfederacja się nie pozbiera i zawczasu zagwarantował sobie dobre miejsce na liście PiS do parlamentu polskiego w roku 2027. Że pójdzie drogą Roberta Bąkiewicza. Że oto za 2 lata Marek Suski powie, „no tak, Braun startuje z naszej listy. Wydawał się radykalny, ale kiedy go poznałem prywatnie, okazał się całkiem sympatycznym i rozsądnym facetem”. Dokładnie tak Marek Suski mówił rok temu o Robercie Bąkiewiczu, gdy ten startował z sejmowych list PiS w Radomiu. Równie dobrze za 2 lata może powiedzieć tak o Grzegorzu Braunie.
I wariant trzeci. Że eurokołchoz eurokołchozem, ale warunki bytowe w tym eurokołchozie – a ściślej w jego parlamencie – się po prostu Grzegorzowi Braunowi spodobały.
Nie dziwię się. W związku z tym za start w wyborach prezydenckich i rozbicie głosów Konfederacji, Grzegorz Braun zapewnił sobie miejsce na liście PiS do Parlamentu Europejskiego w roku 2029.
Który wariant jest prawdziwy?
Moim zdaniem ostatni. Ale przyszłość to pokaże…
Inne tematy w dziale Polityka