W PiSie porzucono więc pomysł „zamachu smoleńskiego” i zaczęto się rozglądać za nowym narzędziem doprowadzającym do wrzenia emocje PiSowskiego elektoratu. I takie narzędzie się znalazło. Są to nowi męczennicy, ksiądz Olszewski i dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości. Pomysł na psycho - socjologiczną manipulację jest ten sam, tylko zamiast Smoleńska używa się dziś księdza Olszewskiego. Nie wiem czy ksiądz jest tej manipulacji świadomy i czy sobie tego życzy, ale tak właśnie jest.
Wczoraj – warunkowo i za kaucją – sąd apelacyjny w Warszawie zwolnił z aresztu księdza Michała Olszewskiego i dwie byłe urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości. PiS - oraz powiązane z nimi media - już rozpoczęły kampanię na rzecz uczynienia z nich męczenników. Kampania ta przybiera coraz brutalniejsze formy.
W związku z tym pozwolę sobie na parę uwag.
Po pierwsze. Wbrew okrzykom PiSu i ich mediów o dyktaturze nic takiego się nie dzieje. Państwo prawa działa. Sąd zadecydował o areszcie, sąd odwoławczy to podtrzymał, a w normalnej procedurze sąd apelacyjny pozwolił im wyjść na wolność. Dotrzymano więc wszystkich procedur państwa prawa. I co ważne, sąd apelacyjny nie powiedział, że areszt był bezzasadny. Nie. Po prostu zamienił jeden środek zabezpieczający w postaci aresztu, na inny środek zabezpieczający, czyli kaucję. Normalna praktyka sądowa.
Oczywiście. Pozostaje dalej pytanie czy instytucja aresztu tymczasowego nie jest w Polsce nadużywana? Ale to jest dyskusja, która trwa od dziesiątków lat i nie jest zjawiskiem wymyślonym przez obecny rząd.
Po drugie. Jeśli wobec księdza Olszewskiego - i obu pań - stosowano środki nieadekwatne i łamano procedury aresztowe, to najpierw należy to zbadać. Jeśli po zbadaniu okaże się że tak było, to należy wyciągnąc surowe konsekwencje. Ksiądz Olszewski i obie panie mają – z tego co wiem – naprawdę dobrych adwokatów, więc na pewno podejmą się także walki o stosowne odszkodowania. Podkreślam: jeśli procedury łamano. Bo narazie mówi o tym ksiądz Olszewski i obie panie – a jak wiadomo - niemal każdy osadzony w swojej obronie, i ma do tego święte prawo – utrzymuje, że łamano wobec niego procedury aresztowe.
Po trzecie. Kontekst polityczny sprawy. Powiem wprost. Jak po każdych przegranych wyborach, PiS i wspierające go media, szukają odpowiedniego tematu, by przy pomocy rozpętania histerii, zbudować sobie narzędzie konsolidacji najtwardszego elektoratu na ciężkie, opozycyjne czasy.
I kiedyś był to pomysł na niemiłosierne i cyniczne eksploatowanie tak zwanego „zamachu smoleńskiego”. Po ostatniej konferencji ministerstwa obrony narodowej, już chyba tylko Antoni Macierewicz uważa, że może być to skuteczne narzędzie. W PiSie porzucono więc pomysł „zamachu smoleńskiego” i zaczęto się rozglądać za nowym narzędziem doprowadzającym do wrzenia emocje PiSowskiego elektoratu.
I takie narzędzie się znalazło. Są to nowi męczennicy, ksiądz Olszewski i dwie urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości. Pomysł na psycho - socjologiczną manipulację jest ten sam, tylko zamiast Smoleńska używa się dziś księdza Olszewskiego. Nie wiem czy ksiądz jest tej manipulacji świadomy i czy sobie tego życzy, ale tak właśnie jest. I tak oto widzimy kolejne pikiety, marsze i protesty rozgorączkowanych wyznawców PiS i kolejnych zawodowych protestujących jak np. stały bywalec Telewizji Republika Adam Borowski. Za kilka lat - jak mu zdrowie pozwoli – będzie protestował w kolejnej sprawie, która będzie politycznie przydatna PiSowi.
Wreszcie po czwarte. Sytuacja z księdzem Olszewskim i jego fundacją to dobry moment by zastanowić się nad relacjami finansowymi państwa i Kościoła. Bo jakoś je trzeba ułożyć. Moim zdaniem po pierwsze trzeba ustalić co – z istniejącego już dziedzictwa kościelnego – powinno utrzymywać państwo, a co nie. Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że państwo powinno wspierać utrzymanie np. Katedry Wawelskiej, Katedry Gnieźnieńskiej i innych ważnych miejsc kultu, będących w sposób oczywisty naszym dziedzictwem historycznym. Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że na takich samych zasadach jak inne organizacje pozarządowe państwo powinno wspierać działalność charytatywną Kościoła. Czy jednak powinno wspierać współczesne działania i przedsięwzięciach ewakuacyjne?
Uważam że jest na to sposób . Po prostu nie powinni tego robić księża. Powinny to robić organizacje pozarządowe, założone przez aktywnych, katolików świeckich, a księża powinni być tylko duchowymi opiekunami ludzi te organizacje tworzących. Inni wierzący powinni zaś takie organizacje wspierać finansowo, korzystając z szerokich ulg podatkowych. Takie środowiska i takie modele już w Kościele istnieją i – moim zdaniem – są najzdrowsze.
Ale to tylko tak na marginesie sprawy księdza Michała Olszewskiego. Nowego męczennika PiS zastępującego tej partii mit zamachu smoleńskiego.
Inne tematy w dziale Polityka