W pierwszym momencie byłem zaskoczony. Nawet powiem szczerze – poczułem się żywym towarem. Trochę jak na targu niewolników, nawet mnie nie poinformowano że zmieniłem właściciela. Ale potem przyszła refleksja inna.
Z czołówki Salonu24 właśnie się dowiedziałem, że portal ten zmienił właściciela. Jestem na nim obecny od 2011 roku, więc chyba niewielu jest tu blogerów, którzy piszą aż tak długo.
W pierwszym momencie byłem zaskoczony. Nawet powiem szczerze – poczułem się żywym towarem. Trochę jak na targu niewolników, nawet mnie nie poinformowano że zmieniłem właściciela. Ale potem przyszła refleksja inna.
Od zawsze byłem i jestem piewcą wolnego rynku, inaczej niż poczytny autor tego portalu redaktor Woś. A więc stało się coś zgodnie z filozofią, którą od ponad 30 lat wyznaje, że oto właściciel ma prawo zrobić ze swoją własnością co chce. Że mam nadzieję, że zgodnie z prawami rynku, były właściciel sprzedał Salon za dobrą cenę. Bardzo mu tego życzę.
A nowemu właścicielowi życzę wielu pomysłów na dalszy rozwój Salonu, żeby mógł rywalizować z najbardziej poczytnymi w Polsce portalami. Jeśli pisząc dalej, będę mógł się do tego przyczynić, to będę się cieszył. Wszystkiego najlepszego!
A panu Jastrzębowskiemu nie mówię żegnaj, ale do zobaczenia!
Inne tematy w dziale Kultura