Moim zdaniem - po raz pierwszy - wyrażenie „będziesz siedział” przestaje być okrzykiem publicystyczną – parlamentarnym, a zaczyna być rzeczywistością dla Jarosława Kaczyńskiego, członków Solidarnej Polski i bohaterów nagrań Tomasza Mraza.
Uważam,, że afera Funduszu Sprawiedliwości jest gorsza od afery Rywina. Dlaczego tak uważam?
To proste. Bo w aferze Rywina generalnie wszyscy dobrze wiedzieli jak to przebiegało i o co chodziło, tyle że komisja śledcza, która tę aferę badała, musiała ustalić czy rzeczywiście jej bohaterowie popełnili przestępstwo i chcieli świadomie do tego przestępstwa doprowadzić. Opinia publiczna wiedziała że tak, ale opinia obserwatorów to nie dowód procesowy.
W aferze Funduszu Sprawiedliwości jest inaczej. Zarówno nagrania Tomasza Mraza jak i list Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry pokazują, że główni aktorzy którzy grzebali przy tym Funduszu, doskonale wiedzieli co robią i starali się zabezpieczyć na wypadek gdyby zaczęli mieć problemy prawne. I te dowody przygotowywania się na wypadek gdyby zaczęli mieć problemy z prawem są zarówno foniczne – czyli Mraz, jak i pisemne czyli Kaczyński.
Moim zdaniem - po raz pierwszy - wyrażenie „będziesz siedział” przestaje być okrzykiem publicystyczną – parlamentarnym, a zaczyna być rzeczywistością dla Jarosława Kaczyńskiego, członków Solidarnej Polski I bohaterów nagrań Tomasza Mraza.
Inne tematy w dziale Polityka