Tych wszystkich wyjaśnień udzielam profesorowi Nowakowi całkowicie darmowo. Dziwię się trochę, że jako uznany intelektualista sam tego nie pojął. I że musi mu to tłumaczyć jakiś prosty, ludowy senator.
Głośnym echem odbija się tekst prof. Andrzeja Nowaka, który w krakowskim dwumiesięczniku Arcana wezwał Jarosława Kaczyńskiego do przejścia na polityczną emeryturę. Dodajmy – prof. Nowak od zawsze wielki zwolennik prezesa i główny intelektualista jego obozu.
Trudno mi dotrzeć do całości tekstu, opieram się więc na tym, co pojawiło się na Salonie24, a konkretnie chodzi mi o ten artykuł : (https://www.salon24.pl/newsroom/1361573,znany-intelektualista-na-prawicy-rozlicza-pis-prof-nowak-bezlitosny-dla-kaczynskiego).
Wyłowiłem z niego 4 punkty, które moim zdaniem dowodzą, że Andrzej Nowak nie zna Jarosława Kaczyńskiego. A więc po kolei:
Po pierwsze. Profesor zarzuca prezesowi PiS że zaniedbał wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej. Otóż moim zdaniem Andrzej Nowak się myli. To nie jest zaniedbanie. To jest świadome porzucenie tego tematu. Wiem, że Nowak szczerze liczył na to, że gdy PiS dojdzie do władzy, to jego zwolennicy otrzymają „prawdziwe wyjaśnienie katastrofy”. Tyle tylko, że byli tutaj skrajnie naiwni. Rozumiem, że skrajnie naiwni są prości ludzie, Gorzej gdy skrajną naiwnością wykazują się wybitni intelektualiści. Otóż moim zdaniem Jarosław Kaczyński nigdy nie chciał dochodzić do prawdy, kiedy doszedł do władzy. Od początku traktował ten temat jako wehikuł, który miałbym do tej władzy doprowadzić, a jak już doprowadził, to można było go po prostu porzucić.
Przez 8 lat, obóz na którego czele stał Kaczyński miał wszelkie narzędzia, w tym finansowe, by posadzić przed Polakami najlepszych międzynarodowych ekspertów i zaprezentować im 3 komunikaty. Komunikat A: to był zamach i tutaj są dowody. Komunikat B: nie było zamachu, a Jerzy Miller miał rację, albo też była to katastrofa komunikacyjna, której przyczyny były inne niż sugerował to Miller. Komunikat C: ponieważ minęło zbyt wiele czasu, nie można ustalić jak naprawdę było, A być może nie można ustalić bo - niech wam będzie - rząd Donalda Tuska zaniedbał wiele spraw zaraz po katastrofie. Tymczasem żadnego takiego jasnego i uroczyście ogłoszonego komunikatu z udziałem światowych ekspertów – którym zapłacono by z budżetu państwa wielkie pieniądze, na co ja bym się nawet zgodził – nie otrzymaliśmy. Otrzymaliśmy jakieś wypowiedzi grona rozemocjonowanych dżentelmenów, którzy do tego kłócili się miedzy soba. Dlaczego? Odpowiedziałem powyżej.
Po drugie: komisja ds. badania wpływów rosyjskich. Zupełnie naturalne byłoby powołanie jej natychmiast po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Nie zrobiono tego. Co więcej, my jako opozycja musielibyśmy głosować za. Ale – znów. Kaczyński mniej był zainteresowany, żeby realnie zbadać rosyjskie wpływy. Ta komisja była mu potrzebna wyłącznie do kampanii wyborczej. I dlatego powołał ją przed wyborami. Mniejsza o zbadanie rosyjskich wpływów. O prawdę o katastrofie smoleńskiej. Wszystkie te tematy oceniane są wyłącznie w kontekście tego , czy się przed wyborami przydadzą czy nie. Aż dziw bierze, że prof. Nowak tego nie dostrzega.
Zresztą – na marginesie. Myślę, że Jarosława Kaczyńskiego tak samo nie obchodzi prawda czy materialnie Wąsik i Kamiński są posłami czy nie. On się zapewne nawet cieszy z tego, że nie są. Dlaczego? Bo może z nich robić męczenników. Może w ich przypadku robić kolejne „dochodzenie do prawdy o katastrofie smoleńskiej”. Los obu panów jest mu całkowicie obojętny, a jeśli mu to będzie wygodne to się ich pozbędzie, za co zyska dodatkowy aplauz w szeregach własnej partii.
Po trzecie: prof. Nowak oburza się, że Jarosław Kaczyński nie przywiązuje wagi do wyborów samorządowych. Że fakt, iż PiS do tej pory nie ma kandydata na prezydenta Krakowa jest wyrazem pogardy wobec mieszkańców tego miasta. Tak. Tu akurat prof. Nowak ma rację. Kraków zasługuje na dobrego prezydenta. Na to, żeby to była osobowość. Tyle że – z 2 powodów - Kaczyński nikogo takiego nie chce.
Najpierw dlatego, że samorząd uważa za coś zbędnego. Za coś, co jest elementem niezależności, a każda niezależność go po prostu wkurza, więc z samej swojej natury należy go rozmontować. I to przez 8 lat robiono. Po co więc wystawiać interesującą osobowość, do pracy w obszarze, który docelowo chce się zlikwidować? Kompletnie bez sensu. W tej logice Kaczyński ma 100% racji.
I kwestia następna. Nie daj Boże, taki wybitny prezydent okaże się osobowością. A prezes osobowości nie lubi. Dlaczego? Bo osobowość ma zwykle swój własny dorobek. Swój własny autorytet. A idealny kandydat dla prezesa ma być bez dorobku i bez autorytetu, bo wtedy słucha go absolutnie we wszystkim i wykonuje każde polecenie. Dlatego w PiS zostali Kuchciński, Suski czy Jurgiel a odeszli Marek Jurek, Ujazdowski czy Kowal. A przecież sprawny prezydent Krakowa siłą rzeczy będzie bardziej podobny do Kowala niż do Kuchcińskiego. Po co więc narażać się na niebezpieczeństwo, że się wyhoduje kolejnego Kowala? To już lepiej okazać krakowianom pogardę, o której pisze profesor.
Wreszcie kwestia czwarta. Własne media. Otóż właśnie miedzy innymi przez media PiS przegrało, mniej więcej tak jak PZPR przegrała przez Dziennik Telewizyjny. Dlaczego? Bo mogę się nawet z prof. Nowakiem zgodzić, że wpływ na media jest ważny. I może nawet ważne jest mieć własną propagandę, tyle tylko, że to się może udać jeśli jest podawane w wersji soft, a nie w wersji, która poprzez powtarzane po 1000 razy fur Deutschland Donalda Tuska mówi odbiorcy: jesteś tępym głąbem więc młotkiem wbijemy ci do głowy co masz myśleć.
Jest jeszcze na to myślenie jeden przykład z przeszłości. Prezesura Telewizji Polskiej, którą sprawował Bronisław Wildstein. Człowiek do dziś oddamy PiSowi, tyle że niezależny, który nie chciał odbierać po 20 telefonów dziennie od 50 razy głupszych od niego współpracowników prezesa, którzy tonem moralnej wyższości wydawali mu polecenia. No więc tę robotę rzucił.
A przecież prezes nie pozwoli, żeby mianowany przez niego prezes TVP uskuteczniał prawdziwy pluralizm. Nie. To ma być pluralizm fur Deutschland i już.
Kończąc. Jeśli profesor Nowak pisał swój tekst z przekonaniem, że przyczyny które wymienił wynikają z jakichś zaniedbań, nieuwagi czy zapomnienia to się głęboko myli. Prezes świadomie te obszary porzucił. To wynika wprost z jego charakteru.
Jeśli prezes partii PiS miałbym postępować wedle recept profesora Nowaka to po prostu – i tu ma on rację – trzeba zmienić prezesa. Bo liczenie na to że Kaczyński kiedykolwiek w tych sprawach postąpiłby inaczej, to tak jak czekać na to, że powie, iż powrót do władzy Donalda Tuska to jest realizacja jego najbardziej skrytego marzenia.
Przecież tego nie powie. A gdyby to powiedział, to wtedy, musiał by się pilnie zająć własnym zdrowiem.
Tych wszystkich wyjaśnień udzielam profesorowi Nowakowi całkowicie darmowo. Dziwię się trochę, że jako uznany intelektualista sam tego nie pojął. I że musi mu to tłumaczyć jakiś prosty, ludowy senator.
Inne tematy w dziale Polityka