Kto następny wystąpi w Polskim ZOO Bronisława Wildsteina? I jak Wildstein będzie te osoby przedstawiał? Kazimierz Kujda? Stanisław Piotrowicz? Mąż pani Julii TW Wolfgang? A może Marek Suski? Żal patrzeć. Smutne to wszystko…
Trwa dyskusja wokół wymiany uprzejmości między Zbigniewem Bońkiem, a jego krytykami. Przypomnijmy: na twitterze pojawił się fragment programu TVP Info, do którego prowadzący, Bronisław Wildstein zaprosił prezes TK Julię Przyłębską i przedstawił ją tak: „O tych problemach będę rozmawiał z najważniejszym autorytetem prawnym w Polsce, prezesem Trybunału Konstytucyjnego panią Julią Przyłębską”.
Pod tym wpisem znany piłkarz, Zbigniew Boniek napisał tak: „kto to jest ten gość?
Powiedzmy sobie szczerze, ten komentarz Bońka grzeczny nie był. Był taki podwórkowo – boiskowy, co wcale nie znaczy, że Zbigniew Boniek nie wie, kim był i jest Bronisław Wildstein. Myślę że to raczej taka boiskowa magiera właśnie. Ale zostawmy Bońka. Zatrzymajmy się na chwilę przy Wildsteinie.
To człowiek niewątpliwie zasłużony dla Polski. Dzielny. Tyle że – jak mawiał Napoleon – od wielkości do śmieszności jest tylko jeden krok. I Bronisław Wildsteina tę granicę śmieszności, przedstawiając Julię Przyłębską tak jak ją przedstawił, nie tylko przekroczył, ale przekroczył ją radykalnie. Przekroczył ją nie tylko dlatego, że Julia Przyłębska i jej mąż TW Wolfgang w żaden sposób nie mogą się pochwalić taką jak Wildstein przeszłością, a wręcz przeciwnie ich przeszłość jest przyszłości Wildsteina zaprzeczeniem. A także nie tylko dlatego, że Julia Przyłębska nie była w stanie, po przerwie, wrócić do poznańskiego sądu, do orzekania, bo zwyczajnie miała ku temu kiepskie kwalifikacje.
Jest jeszcze jedno. Za pierwszego PiS-u Wildstein – o ile mnie pamięć nie myli – będąc prezesem Telewizji rzucił papierami, nie chcąc działać na telefon z Nowogrodzkiej. Tymczasem pani Julia jest znów w tej sprawie postawy Wildsteina zaprzeczeniem. Ona przecież kierowała TK wyłącznie na telefon, bez jakiejkolwiek własnej inicjatywy na co jest mnóstwo dowodów z mailami Michała Dworczyka włącznie.
I tak się jakoś składa, że niektórzy artyści i dziennikarze związani z PiS popadają w śmieszność i groteskę. Najpierw Marcin Wolski – twórca Polskiego ZOO – chce nas, Trzecią Drogę „cmokać w pupcię”, a teraz Wildstein postanowił pójść w jego ślady i uruchomić własne, nowe Polskie ZOO.
Pierwszym eksponatem została w nim Julia Przyłębska, którą przedstawił on tak, jak przedstawił. Kto następny wystąpi w Polskim ZOO Bronisława Wildsteina? I jak Wildstein będzie te osoby przedstawiał? Kazimierz Kujda? Stanisław Piotrowicz? Mąż pani Julii TW Wolfgang? A może Marek Suski? Żal patrzeć. Smutne to wszystko…
Inne tematy w dziale Kultura