Jak już oni nas przeproszą i uznamy, że wreszcie osiągnęliśmy taką liczbę przeprosin o jaką chodzi, to może warto wtedy przeprosić za pacyfikację ukraińskich wniosek przed wojną przez sanację i rozbieranie ukraińskich cerkwi w asyście polskiego wojska?
Ja krótko, tak to tylko tu zostawię.
Po pierwsze: na dyskusję o historii będzie czas po wojnie. Podnoszenie tego tematu teraz – mimo okrągłej rocznicy – uważam za niestosowne. Kogoś właśnie napadają i mordują teraz, a my w tym czasie domagamy się od niego przeprosin za – to rzecz jasna – zbrodnie, ale które jednak wydarzyły się 80 lat temu.
Po drugie: ja pamiętam taki obrazek jak prezydent Poroszenko klęczał w Warszawie pod pomnikiem Ofiar Rzezi Wołyńskiej (8 lipca 2016).Oczywiście, możemy się domagać przeprosin jeszcze wiele, wiele razy, także w tym momencie, pytanie tylko czy mamy jakąś liczbę przeprosin, po której uznamy, że sprawa jest załatwiona?
Po trzecie: jak już oni nas przeproszą i uznamy, że wreszcie osiągnęliśmy taką liczbę przeprosin o jaką chodzi, to może warto wtedy przeprosić za pacyfikację ukraińskich wniosek przed wojną przez sanację i rozbieranie ukraińskich cerkwi w asyście polskiego wojska?
Wreszcie po czwarte: warto znać kontekst. Dla przeciętnego Ukraińca UPA to przede wszystkim organizacja walczącą z reżymem sowieckim. O rzezi Wołyńskiej przeciętny Ukrainiec wie niewiele albo i nic. To mniej więcej tak – zachowując oczywiście proporcje – jak dzisiejsi wielbiciele Wyklętych nie wiedzą, że w kilku miejscach ci bohaterowie mordowali rzeczywiście niewinnych, walcząc o wolną Polskę…
Inne tematy w dziale Polityka