Podnoszą się głosy – zwłaszcza w mediach społecznościowych – że dobrze się stało. Autorzy tych wypowiedzi nawet nie zdają sobie sprawy, że formułując takie opinie przenoszą się dokładnie do tego samego kręgu cywilizacji i kultury, który na wschód od naszych granic instaluje właśnie Federacja Rosyjska.
Dziś, na cmentarzu żołnierzy radzieckich w Warszawie zaatakowano fizycznie ambasadora Rosji. Oblano go czerwoną farbą, mającą symbolizować ukraińską krew.
W związku z tym trzeba powiedzieć o paru rzeczach.
Po pierwsze: osoby manifestujące, głównie obywatele Ukrainy, mają pełne prawo głośno krzyczeć o zbrodniach rosyjskich w ich kraju. Mają prawo to robić także wtedy, gdy rosyjski ambasador składa kwiaty na cmentarzu.
Po drugie: fizyczne atakowanie ambasadora jakiegokolwiek kraju jest rzeczą niedopuszczalną. Jeśli Ukraina tak dzielnie broni - od prawie 3 miesięcy - zasad cywilizowanego świata, to tych zasad – nawet w stosunku do ambasadora kraju nie cywilizowanego – należy zawsze i bezwzględnie przestrzegać. Jest rzeczą niedopuszczalną, że tak się nie stało.
Po trzecie: jeśli zrobili to zwykli ludzie – którzy mogli o tej zasadzie nie wiedzieć – to powstaje zasadnicze pytanie: gdzie w tej sytuacji była Polska Policja? Przecież już od weekendu było wiadomo, że taka sytuacja będzie miała miejsce. Zabezpieczenie tej sytuacji, aby do takiego incydentu nie doszło, nie wydaje się zadaniem skomplikowanym zwłaszcza dla – jak nam się to od 7 lat mówi – silnego i sprawnego państwa. O to trzeba głośno i publicznie pytać.
Po czwarte: podnoszą się głosy – zwłaszcza w mediach społecznościowych – że dobrze się stało. Autorzy tych wypowiedzi nawet nie zdają sobie sprawy, że formułując takie opinie przenoszą się dokładnie do tego samego kręgu cywilizacji i kultury, który na wschód od naszych granic instaluje właśnie Federacja Rosyjska. Jeśli chcemy manifestować swój stosunek do Rosji, róbmy demonstracje pod ambasadą, nakładajmy sankcje, zrywajmy stosunki dyplomatyczne, ale jeśli żeśmy ich nie zerwali to, dopuszczanie do oblewania ambasadora czerwoną farbą jest czymś skandalicznym. Dopóki jest on w Polsce ambasadorem kraju, z którym łączą nas relacje dyplomatyczne, jest po prostu pod ochroną państwa polskiego, które mu dzisiaj tej ochrony po prostu nie zapewniło.
Wreszcie sprawa ostatnia. Relacje filmowe z tego wydarzenia będą po prostu wyśmienitym materiałem dla kremlowskich propagandystów. Atak na ambasadora i "zbezczeszczenie" grobów poległych w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej - świętości dla każdego Rosjanina. Takiego miksu koledzy z Rossija 24 nie mogli sobie nawet wymarzyć!!! Tego chcieliście wy, którzy żeście dzisiaj oblewali farbą rosyjskiego ambasadora? Tego chciała Polska Policja, a więc i rząd?
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Inne tematy w dziale Polityka