Otóż zaczyna się od tego, że oceniamy i różnicujemy wartość życia poszczególnych osób. Dajemy sobie prawo do oceny, czyje życie jest bardziej udane, a czyje mniej? Które jest ułomne - kiedyś napisano by pewnie kalekie i nieszczęśliwe – a które nie?
W ostatnią sobotę zamieściłem na twitterze zdjęcie, z konferencji prasowej, na której 13 lat temu – wraz z przyjaciółmi – ogłosiłem, że opuszczam Prawo i Sprawiedliwość.
Napisałem też, że była to jedna z najlepszych decyzji w moim politycznym życiu. W twoim kalekim, nieszczęsnym życiu – napisała pod tym postem szefowa klubu radnych PiS w zachodniopomorskim sejmiku, radna Małgorzata Jacyna - Witt.
Ponieważ sprawa ta – i słusznie – wywołała sporą reakcję, pozwolę sobie napisać parę słów.
Po pierwsze. Takie słowa są z pewnością przykre dla każdego. Także dla mnie. To nie jest komplement. Ale nie o to, czy jest mi przykro czy nie, w tej sprawie chodzi. Chodzi najpierw o pewne standardy etyczne, o standardy w debacie publicznej.
Osoby publiczne, a taką osobą jest pani Małgorzata Jacyna - Witt, obowiązują dużo wyższe standardy zarówno w dziedzinie etyki jak i publicznej debaty. I takie słowa, w publicznej debacie, z ust osób publicznych, po prostu nie mogą podać. Takie słowa trzeba z publicznej debaty eliminować.
Po drugie. Dlaczego nie mogą podać? Nie mogą podać nie tylko dlatego, że stygmatyzują całe grupy społeczne – w tym osoby z niepełnosprawnościami - ale także z innego powodu. Pani Jacyna - Witt powie, że uważając się za osobę o konserwatywnych poglądach, pewnie jest przeciwko eutanazji. No to zadajmy sobie pytanie, od czego debata o eutanazji się zaczyna?
Otóż zaczyna się od tego, że oceniamy i różnicujemy wartość życia poszczególnych osób. Dajemy sobie prawo do oceny, czyje życie jest bardziej udane, a czyje mniej? Które jest ułomne - kiedyś napisano by pewnie kalekie i nieszczęśliwe – a które nie?
Następnym etapem tej debaty jest stwierdzenie, że jedno życie jest mniej wartościowe, a drugie bardziej. Stąd do eutanazji wcale nie jest tak daleko. I także z tego powodu, jako konserwatysta, uważam, że mam obowiązek nie zgadzać się na to i walczyć z takimi opiniami.
Po trzecie. Trochę o odwadze. Pani Małgorzata Jacyna - Witt ma odwagę oceniać jakość mojego życia i uważać je za mało udane, a nie ma odwagi przyznać się, że jest autorką tej opinii, twierdząc, że nie ona ją napisała i że jest to fake. Szczerze mówiąc jest to dla mnie zaskakujące poczucie odwagi. Odwagi cywilnej.
Po czwarte. Wiele osób - od soboty - staje w mojej obronie i wyraża ze mną solidarność. Dziękuję dziennikarzom, parlamentarzystom ze Szczecina - w tym mojemu koledze z PSL, Jarosławowi Rzepie – i marszałkowi Senatu panu Tomaszowi Grodzkiemu. Dziękuję za skierowany przez niego list do przewodniczącej zachodniopomorskiego sejmiku. Bardzo sobie te wszystkie gesty cenię.
Po piąte. Mój adwokat analizuje sprawę i wiele wskazuje na to, że skierujemy ją na drogę sądową. Że będziemy się domagali finansowego zadośćuczynienia. Mam nadzieję, że będzie ono wsparciem dla organizacji działającej na terenie mojego okręgu wyborczego na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Za wartościowanie jakości czyjegoś życia oraz świadomą chęć ugodzenie w kogoś, trzeba płacić. Jeśli nawet nie finansowo, to politycznie.
Po szóste więc. Jeśli chodzi o polityczną zapłatę, to jestem przekonany że wyborcy pani Małgorzaty Jacyna - Witt będą w stanie właściwie ocenić jej słowa i postawę.
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Inne tematy w dziale Polityka