Portal money.pl informuje, że w Polskim Ładzie znalazł się podatek od straty. Spółki, które na koniec roku wykażą stratę, albo za niskie dochody, będą musiały zapłacić od tego stosowne podatek. Można o tym przeczytać tutaj: (https://www.money.pl/podatki/polski-lad-pulapki-w-cit-rzad-bedzie-karac-firmy-za-niskie-dochody-ale-wylaczyl-z-przepisow-panstwowe-spolki-6731675761982176a.html).
Kilka słów komentarza. Takie straty są możliwe z dwóch powodów – tak na zdrowy rozum. Możliwość pierwsza: spółka wpadła w tarapaty i próbuje się z nich wydobyć. Wydobyć się z nich żeby dalej działać. I taką spółkę – co oczywiste – ten podatek dobije. A bez niego może by się uratowała i za jakiś czas płaciła podatki po prostu.
Jest też wariant drugi. Że spółka dochody ukrywa. A i tu oczywiście pisowski rząd musi ją dopaść. Wiem że to pytanie, które teraz stawiam, rządowi PiS i nie mieści się w głowie. On tego po prostu nie rozumie. Ale może ta spółka ucieka od podatku, bo jest zbyt skomplikowany i za duży? Może gdyby był prosty i niski to jej właściciele i księgowi po prostu doszliby do wniosku, że lepiej taki podatek zapłacić, niż tracić czas i energię na tworzenie księgowych konstrukcji by tę stratę wykazać?
No tak, ale soc – etatystyczny premier, który kiedyś u Sowy kazał nam zasuwać za miskę ryżu, nie tyle nie może, co nie chce tego zrozumieć. Tak czy owak ten pomysł w nowym, pisowskim myśleniu Mateusza Morawieckiego się nie mieści. A wydaje się dość logiczny.
No i oczywiście jest jeszcze wisienka na torcie. Tego podatku nie będą musiały płacić spółki skarbu państwa. Czyli pan Chłopik – zięć wojewody Radziwiłła – opieram się tu na informacjach Stanu po Burzy Agnieszki Burzyńskiej i Andrzeja Stankiewicza – dalej będzie mógł dostawać pensję ze spółki skarbu państwa, ale tak naprawdę cały swój zawodowy czas poświęcać na bardziej lub mniej udane doradzanie Mateuszowi Morawieckiemu, tak? W ten sposób mały przedsiębiorca zginie, może nawet średni albo duży, a w tym czasie spółki skarbu państwa będą mogły wykazywać niekończące się straty, wynikłe chociażby z zatrudnienia całych szwadronów pisoowskich Chłopików, tak? Logiczne, sensowne, patriotyczne, propolskie, narodowe, suwerenistyczne i jeszcze jakieś tam.
Wracamy do wariantu pierwszego, czyli takiego, że ktoś wykazał stratę, bo wpadł w tarapaty. I ten nowy podatek go dobije. Wpadł w tarapaty bo choćby nie potrafił. Źle zarządzał swoją spółką. Miał pecha. Właściciel mianował zły za rząd.
To się zdarza. Takiego pecha od siedmiu lat ma Polska. Polacy najpierw wybrali zły zarząd tej spółki, a potem uwierzyli, że się poprawi i jeszcze raz mu zaufali. Panowie Morawiecki Kościński!Jeśli chcecie obkładać podatkiem spółki, które mają złe zarządy, to wy jesteście tym złym zarządem Polski. Czekam więc kiedy po prostu wprowadzicie podatek od złego zarządu. I sami go zapłacicie. Macie z czego, bo przez lata wielu na was zasuwało w różnych bankach. Za tę przysłowiową już miskę ryżu. Bo póki co, to my wszyscy płacimy ten podatek za wasze rządy. Od siedmiu lat niestety…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
Inne tematy w dziale Polityka