Dziś bardzo krótko. Przejrzałem sobie ostatnimi dniami różne teksty i programy publicystyczne. Morał z nich wypływa jeden. Mateusz Morawiecki błyskawicznie słabnie.
Dowodzi tego nie tylko ostatnia rekonstrukcja rządu – na której najbardziej wygrany jest najbliższy współpracownik Beaty Szydło, Henryk Kowalczyk – ale także zdziesiątkowanie zarządu PKO BP. Ludzi premiera po prostu stamtąd wycięto.
Tak więc wygląda, na to, że czas Mateusza Morawieckiego na fotelu szefa rządu zwyczajnie się kończy.
Oczywiście. Wolałbym, żeby się po prostu skończył czas rządów PiSu, ale jeśli nie można tego mieć, to chociaż dobrze, że kończy się rząd Morawieckiego. Że on przestaje być premierem. Dlaczego?
Ano dlatego, że taka Beata Szydło, była po prostu autentyczna. Była dla wielu swojska, prowincjonalna, taka jak PiS . Była autentyczna. Jak mówiła, że się jej ministrom premie należały, to szczerze wierzyła, że się należały po prostu. Właśnie. Była autentyczna. O Morawieckim tego powiedzieć nie można. Kiedy jest autentyczny, wtedy kiedy doradza Tuskowi, kiedy mówił, że trzeba „zapierdalać za miskę ryżu”, czy wtedy, kiedy był prezesem – figurantem wykupionego przez zagranicznych inwestorów polskiego banku?
A może autentyczny jest teraz? Kiedy mając miliony na koncie, choćby z obracania kościelną ziemią, i nie chcąc ujawniać majątku swojej żony opowiada o Polskim Ładzie , solidarności społecznej i III Wojnie Światowej z Unią Europejską? Jaka jest prawdziwa twarz Mateusza Morawieckiego?
Tego nikt nie wie. I dlatego wolę twarz Beaty Szydło. Bo choć nie jest to twarz premiera, jakiego bym chciał, to przynajmniej jest prawdziwa. Nie jest kolejną założoną maską, żeby być na szczycie…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
Inne tematy w dziale Polityka