Jest rok 2015. PiS idzie po władzę. Idzie po nią pod hasłem naprawy państwa i walki z nepotyzmem. Wygrywa. Rządzi 6 lat.
Mamy rok 2021. PiS odbywa swój kongres, a na tym kongresie podejmuje uchwałę. Można by ją nazwać „uchwałą o naprawie PiSu”. Uchwała szczegółowo wylicza jacy krewni działaczy PiS nie mogą pracować w spółkach Skarbu państwa. Tyle fakty. A teraz krótki komentarz.
Po pierwsze: Ktoś powie, iż dobrze, że ta uchwała powstała. Że PiS jest pierwszy, bo wcześniej inne partie takich uchwał nie podejmowały. Nie podejmowały – powiedzmy sobie to jasno – dlatego, że taki nepotyzm się po prostu nie zdarzał.
Tak. Było wpychanie kolegów do spółek Skarbu Państwa. Ale rodziny nie pamiętam. Pamiętam za to, jak Igor Ostachowicz został członkiem zarządu Orlenu ds. marketingu – umiejętności w zakresie marketingu odmówić mu nie można to oczywiste – i co się stało? Wybuchła afera i Ostachowicz - ciągu kilkunastu godzin - z tej funkcji zrezygnował.
Po drugie. Tą uchwałą PiS otwarcie przyznaje, że żadne poważniejsze zmiany już się nie wydarzą. Że nie będzie forsowania nowych koncepcji politycznych, bo największym politycznym problemem obozu władzy jest teraz walka z nepotyzmem we własnych szeregach.
Nie jest to nic dziwnego. Sanacja też wiele mówiła o państwie,a kończyło się zwykle na złodziejstwie. Dlaczego jej polityczni dziedzice mieliby robić inaczej?
Pięć lat walki z nepotyzmem i naprawiania państwa zakończyło się potrzebą naprawiania własnej partii i walką z nepotyzmem we własnych szeregach.
Po trzecie. Dlaczego wynikł ten problem.? Odpowiedź jest dla mnie jasna. Prezes PiS – wierząc w to bądź nie - głosił, że wszystkie elity przed rokiem 2015 są skorumpowane. Były lub są w układzie i dlatego lepiej jest nawet wyrzucić kompetentnych i zatrudnić na ich miejsce niekompetentnych, którzy nie są w układzie.
I tak oto - w różnych instytucjach państwowych - spółkach Skarbu Państwa - zatrudniano kretynów, łamagi, życiowych nieudaczników i licznych przedstawicieli lumpenproletariatu. A skutki tego są takie, jak w filmie „Kariera Nikodema Dyzmy” z Romanem Wilhelmim w roli głównej. Po zostaniu prezesem Banku Zbożowego Wilhelmi - Dyzma siedzi w wannie i mówi sam do siebie: „żeby to potrwało jeszcze tydzień, dwa tygodnie, miesiąc, dwa miesiące – zanim się wszyscy zorientują – to się odkuję”. Przecież PiS podniósł do rangi niemal oficjalnej doktryny twierdzenie, że lepszy Nikodem Dyzma niż ktoś może i kompetentny, kto choćby teoretycznie, mógłby być w układzie.
Wreszcie na koniec Jarosławowi Kaczyńskiemu doszło jeszcze jedno zajęcie. Jakie? Otóż uchwała mówi, że w szczególnych okolicznościach można od zakazu nepotyzmu odstąpić. No to teraz prezes będzie miał kolejną robotę. Do tej pory arbitralnie ustalał kto jest komunistą, a kto nie – bo na przykład przynależność do PZPR nie była tu rozstrzygająca. Albo kto jest agentem, a kto nie – i znów materiały z IPN niczego nie rozstrzygały, rozstrzygał prezes. Jakby obok dokumentów i politycznych biografii poszczególnych osób. Teraz będzie tak samo. Obok uchwały będzie decydował kiedy mamy do czynienia z nepotyzmem a kiedy nie.
Obawiam się o prezesa Kaczyńskiego. Żeby nam się biedak tylko nie przepracował…
Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl
Inne tematy w dziale Polityka