Komentarze do notki: Obywatel a Kodeks Wyborczy

« Wróć do notki

Henryk z Australii22 czerwca 2011, 15:45
@gruby.jasiu.com.au i inni KoledzyAutor blogu napisal: "...Gdy nas będzie na Marszu na Warszawę z dziesięć tysięcy wtedy będziemy mogli do tematu powrócić".

Obawiam sie, ze jest nas malo. No moze potecjalnie jest duzo, ale niemal wszyscy (!?) nawet nieszeregowi Polacy nie rozumieja tego, ze nie posiadaja biernego prawa wyborczego, albo ze polskie wybory to wybory, a nie "glosowanie" czy "oddanie glosu" albo nawet "uczestnictwo w akcie wyborczych", jak to stalo w PRLowskiej nowomowie.

Niedawno bylem w Polsce na konferencji i przetestowalem dyskretnie kilkanascie osob niamal z elit obecnej RP. I co ? - I nic. Oni tego "tematu" w ogole nie rozumieli ani go znali jako jakis problem. Kilku bylo nieco moze zawstydzonych, ze ja, niby zamorski bywalec, cos tam mowie, a oni jakby z jakiejs prowincji. Ale to nic nie dalo. Olewaja, bo chyba sa zmieczeni zbyt czestymi wyzwaniami historycznymi.

A o naszym pisaniu czy o blogach politycznych nigdy nawet nie slyszeli. Ktoredy wiec droga ?
Wujek Dobra Rada22 czerwca 2011, 18:03
@gruby.jasiu.com.auPan pewnie od dawna w tej Australii, to Pan nie wie, że w Polsce prawdziwe, grube pieniądze, robi się nie uczciwą pracą - ale właśnie "w polityce". Na przykład załatwiając sobie ustawę, że "przez dwa najbliższe dni nie ma cła na alkohole". Albo tak gmatwając prawo podatkowe, aby tym "grubym" zrzeszonym w BCC czy innych "konfederacjach" nigdy nie zrobili konkurencji mikroprzedsiębiorcy, gnojeni podatkami i innymi ZUS-ami. Prawo w Polsce działa na zasadzie pajęczyny: "gruba mucha się przebije - ale mała uwięznie, i już się nie uwolni".

To ja się nie dziwię, że Pan tak bezpośrednio przenosi sytuację w Australii na sytuację w Polsce - ale zwracam uwagę, że sensu w tym nie ma żadnego. Pan po prostu przestał orientować się w polskich realiach - co nie jest z mojej strony zarzutem, tylko wyjaśnieniem, dlaczego w Pana postach widać to, co widać.
Wujek Dobra Rada22 czerwca 2011, 18:09
@Henryk z Australii> Ktoredy wiec droga ?

Napisałem, którędy droga; "godnością osobistą" nie wystarczy, pozostaje więc:

1. Siłą (górnicy).
2. Jeśli zaś "na spokojnie" i całkowicie zgodnie z obowiązującym prawem, to pozostaje jeszcze jakiś kandydat na prezydenta, który zobowiązałby się przeprowadzić to referendum. Jeżeli prof. Przystawa nie chce - to ktokolwiek "kto się nada".

Można jeszcze liczyć na cud - no, mówiąc ściślej, że wydarzy się coś, czego jeszcze w tej chwili nie możemy przewidzieć, a co ułatwi sprawę. To i tak większe szanse, niż daje nam pogląd, że "jak będziemy dużo o tym pisać w Internecie, to oni się w końcu zmęczą, i pójdą sobie precz sami".
Wujek Dobra Rada22 czerwca 2011, 18:23
Ciekawostka z dzisiejszego dniaCiekawostką jest, że ci sami przeciwnicy JOW w Sejmie, którzy "argumentowali" m.in. "...bo wtedy ludzie będą wybierać aktorów i sportowców", otóż ci sami wystawiają na swych listach... aktorów właśnie!

"Start Stanisława Mikulskiego, słynnego Hansa Klossa z serialu "Stawka większa niż życie", z list wyborczych SLD nie jest jeszcze przesądzony. - Będziemy przekonywać pana Mikulskiego – powiedział w "Graffiti" Tomasz Kalita, rzecznik SLD." (całość: http://tinyurl.com/69gd7rj )

"Katarzyna Łaniewska, aktorka znana m.in. z serialu "Plebania", ma startować w Warszawie jako kandydatka PiS do Senatu - dowiedziała się PAP od polityków tego ugrupowania." (całość: http://tinyurl.com/63fxzf8 )

A więc jednak "szewcy bez butów chodzą"?
Henryk z Australii22 czerwca 2011, 20:03
@Wujek Dobra RadaJuz widze oczyma wyobrazni senatora Malysza jak tryumfalnie wjezdza "bolidem Formuly 1" na ul. Wiejska. I pewnie sie nie myle.

A na powaznie, to moze zaskarzyc niekonstytucyjnosc ustawy o ordynacji do Trybunalu Konstytucyjnego, bo przeciez nie spelnia ona przepisow konstytucji. A moze formalnie spelnia i to wszystko jest jedna wielka "lipa" i polski Trybunal sprawe oleje tak jak i trybunal europejsko-sztrasburski. Czasem nekanie formalne moze jednak byc skuteczne.
Wujek Dobra Rada22 czerwca 2011, 21:00
@Henryk z AustraliiTo jest tak pogmatwane, i możliwe do interpretacji na różne sposoby, że wszystko zależy od interpretacji - a zatem głównie od "klimatu politycznego", jaki w danej chwili będzie panował, czyli "presji sytuacji" jakiej zostanie TK poddany.

Oczywiste jest, że obecnie takie zaskarżanie skończyłoby się właśnie tak, jak Pan to opisał, więc byłoby to zmarnowaniem takiej szansy (jeśli to w ogóle jest szansa, co nie jest takie pewne) na przyszłość, bo - zdaje się - po negatywnym orzeczeniu nie można byłoby się odwołać. Tak więc IMHO na dziś "w ten sposób się nie da".

Naprawdę Pan nie widzi, że innych sposobów, niż te wymienione przeze mnie, po prostu nie ma? "Porzućmy wszelką nadzieję", że ci "wybrańcy narodu" sami, dobrowolnie, doznają oświecenia, "ukorzą się", i odrzucą przywileje, dzięki któremu czują się paniskami pośród rzesz chłopstwa pańszczyźnianego.

Wie Pan, czytałem u Suworowa, że było dość sporo przypadków, kiedy oficerowie sowieccy, którzy "wybrali wolność", nie byli wcale usatysfakcjonowani warunkami, które im zapewnili Amerykanie. Czemu? Otóż mieli swój własny dom (z basenem!), kawałek ziemi, wysoką pensję, żyło im się całkiem dobrze i beztrosko - ale... innym, w tym zwykłym Amerykanom, TEŻ tak się żyło! Też mieli domki z basenem, i dobre samochody! I często zdarzało się, że taki rozczarowany Sowieciarz wręcz wracał do Sojuza, gdzie czekał go szybki sąd i "rozwałka".

Otóż jestem święcie przekonany, że i w przypadku obecnej Polski tego rodzaju "współczynnik" wchodzi w grę. "Nasi władcy" CHCĄ BYĆ KIMŚ pośród rzeszy upodlonych ludzi - a nie, żeby się wyróżniali jedynie tym, iż są np. posłami. I to jeszcze takimi, których wiążą instrukcje wyborcze... o, nie! Oni muszą być paniskami, do których inni nieśmiało podchodzą nerwowo miętoląc w dłoniach czapkę zerwaną z głowy. Wtedy czują, że żyją; że coś znaczą!
Jerzy Przystawa23 czerwca 2011, 06:29
@Wujek Dobra RadaJa byłbym ostrożny w tym prognozowaniu "inaczej się nie da". Nasza historia widziała większe cuda. Jak np. cud opuszczenia Polski przez Armię Czerwoną bez jednego wystrzału! Otóż nie przekona mnie Pan, ze cud wprowadzenia JOW do Sejmu byłby większym cudem od tamtego.

O sprawie "Przystawa na prezydenta" pisałem wiele razy i czas, żeby to zrozumieć. Facet, na którego wezwanie nie przyjdzie na Krakowskie Przedmieście , czy gdzie indziej, minimum 10 tysięcy, startując na prezydenta może się tylko ośmieszyć. A ja mam już tyle lat, że chciałbym umrzeć nieośmieszony, żeby moim wnukom nie wytykano, że to są wnuki takiego gościa, który nie rozumiał czego wymaga zostanie prezydentem, a bardzo chciał. Formułuję bardzo prosty i wymierny warunek: przyjdźcie 8 października do Warszawy, wtedy pogadamy.

Wielokrotnie pisałem: politycy rozumieją tylko argument siły. Pisanie pism do ich trybunałów jest daremne, jak długo za tymi pismami nie stoi wymierna siła (owe 10 tysięcy), z którą muszą się liczyć.

Dlatego nieustannie apeluję: chcecie JOW w wyborach do Sejmu? Musicie ponieść na ten cel jakąś widoczną ofiarę: na przykład zrezygnować z jednego piwa na miesiąc. Kiedy owe 10 tysięcy zrezygnuje z jednego piwa na miesiąc wtedy powstanie element siły, który bedzie załącznikiem odpowiednim do pism kierowanych do trybunałów.
Wujek Dobra Rada23 czerwca 2011, 11:02
@Jerzy Przystawa> Otóż nie przekona mnie Pan, ze cud wprowadzenia JOW do Sejmu byłby większym
> cudem od tamtego.

Nie przekonam - bo nie będę przekonywał. To jest właśnie jeden z takich wypadków, o których pisałem powyżej: "coś, czego w tej chwili nie możemy przewidzieć". A co może zajść. No, ale przecież nie musi... a nawet, jeśli jednak zajdzie, to nie wiemy, kiedy to mogłoby być, ani co to może być.

> Facet, na którego wezwanie nie przyjdzie na Krakowskie Przedmieście , czy
> gdzie indziej, minimum 10 tysięcy, startując na prezydenta może się tylko
> ośmieszyć.

Nic podobnego.

Facet, na którego wezwanie te 10 tys. nie przyjdzie - tylko mniej - po prostu ma większe szanse nie zostać wybranym na prezydenta. Wszakże w dalszym ciągu będzie miał zapewniony czas antenowy w ogólnopolskim paśmie TV, i dzięki temu będzie miał większe szanse przekonać wszystkich do swoich racji, niż kiedykolwiek przedtem. I nawet, jeśli nie wygra - to jednak znowuż "coś więcej zostawi".

Paręnaście lat temu kandydował na prezydenta Pietrzak. Nie wygrał - ale czy uważa Pan, że faktycznie się ośmieszył, startując? A z "innej beczki": z wielu Pana postów wnoszę, że darzy Pan estymą postać Piłsudskiego. To niech Pan zwróci uwagę, czy uczylibyśmy się o nim w szkołach, gdyby czekał na zebranie "przynajmniej paru dywizji" - zamiast po prostu ruszyć z "pierwszą kadrową"?
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
Jerzy Przystawa23 czerwca 2011, 12:37
@Wujek Dobra RadaZapewne patrzymy na te sprawy z innej perspektywy. Pańskie przykłady nie przekonują. Pietrzak: oczywiście, ze się ośmieszył. Przynajmniej w oczach ludzi rozumiejących politykę i w oczach wyborców. Jak się wydaje on sam wyciągnął z tego ośmieszenia wnioski niezbyt profesjonalne. Piłsudski, to co innego. On doczekał się cudu, jakim był upadek wszystkich trzech zaborców.Pierwsza Kadrowa nie wiele miała z tym wspólnego, poza faktem, że byli wśród niej ludzie pióra i gitary, którzy potrafili napisać dobre teksty i skomponować dobrą muzykę. Ruch JOW takich ludzi nie ma. Wygląda na to, że wszyscy sprawnie machający piórem i potrafiący układać pieśni zostali już dawno wynajęci. Jest też jeszcze ważniejszy powód: idea niepodległości była częścią duszy inteligenckiej. Idea JOW jest wciąż niezrozumiała dla większości polskich inteligentów, pomimo naszych wysiłków. Tak jak pisze Henryk z Australii, po powrocie z konferencji polskich naukowców: oni nie mają pojęcia czym jest bierne prawo wyborcze i wybory ich mało interesują. Przynajmniej od strony zrozumienia mechanizmów wyborczych.

To wszystko utrudnia naszą pracę. Ale jej logikę wyłożyłem w tekście "Ruch JOW jako przykład inżynierii społecznej". Robimy swoje na przekór wszystkim przeciwnościom.Uderzamy w tę jedną nutę i wysyłamy ten sam sygnał, uparcie. Gdyby do tego dołączyć sygnał, że jakiś Przystawa chce zostać prezydentem, mimo, że wszyscy wiedzą, że nie ma na to najmniejszych szans, to byłoby to poważne zakłócenie tego przekazu. Tak jak całkowicie niekompetentny start w wyborach do Senatu w roku 2005. Według inicjatorów tej akcji miała ona przynieść słynny "czas antenowy" i rzesze nowych zwolenników. Przyniosła w efekcie zniechęcenie i wycofanie się z pracy dla Ruchu wielu oddanych woJOWników i sparaliżowała nasze działania na parę lat. Co komukolwiek przyniósł start Pietrzaka w wyborach prezydenckich? On w ten sposób jedynie uwiarygodnił układ polityczny, z którym jakoby nieustannie walczy. Co komu przyniósł start tego od wkładek do butów? Czy ktoś choćby pamięta jego nazwisko? Czy wkładki do butów lepiej się sprzedają?

Powinniśmy zrozumieć jedną rzecz: normalni ludzie idą głosować po to ŻEBY WYGRAĆ! I głosują na tych kandydatów, którzy - ich zdaniem - taką szansę dają. To jest to "głosowanie strategiczne", o ktorym tyle hałasu, zeby ludzi zniechęcić do JOW. Kiedy zagłosują na kogoś, kto przegrywa, wtedy wracają sfrustrowani i zniechęceni i mają pretensje do faceta, który wprowadził ich w błąd, udając kogoś, kim nie jest. Taka jest, moim zdaniem, logika wyborcza normalnego, przeciętnego człowieka.
Stef 123 czerwca 2011, 20:03
@Jerzy PrzystawaWysłałem Panu wiadomość na skrzynkę:
spes@spes.wroc.pl

Pozdrawiam świątecznie
Wujek Dobra Rada23 czerwca 2011, 20:07
@Jerzy PrzystawaCiężka sprawa...
Jerzy Przystawa24 czerwca 2011, 04:54
@Wujek Dobra RadaNaturalnie, że ciężka. JOW do Sejmu oznacza, że na poziomie państwowym pojawiają sie GOSPODARZE posiadający autentyczne poparcie obywateli. To znaczy ludzie, którzy upomną się o te wszystkie sprawy, które obywatelom leżą na sercu, o polską własność, o polskie pieniądze, o dorobek Polaków przede wszystkim. Komu to dzisiaj potrzebne? Mam na myśli oczywiście te wszystkie "opiekuńcze siły", które wzięły nas pod swój patronat i czuły protektorat. Te siły sprezentowały nam kilkadziesiąt, czy kilkaset kanałów telewizyjnych, ale w żadnym z nich nie ma miejsca na rozmowę o tym, o czym tutaj piszemy. Jest rzeczą naturalną, że ludzie oglądający te kanały albo nigdy o JOW nie słyszeli, albo muszą dojść do wniosku, ze jest to temat tak nieważny, że nie zasługuje na najlichszą bodaj pogadankę na jakimkolwiek z kanałów! Liczyłem trochę na te dwa miliony Polaków na Wyspach Brytyjskich, że przynajmniej do nich dotarło, że to jest ważna sprawa! Jak widzimy, zarówno na tym Salonie, jak i na innych salonach internetowych - nie dotarło!

Nie rozumieją tego Grecy, którzy mają również partyjniacki system wyborczy, nie rozumieją, że trzeba te skorumpowane, kompradorskie gangi partyjne rozbić zanim się podejmie jakąkolwiek sensowną reformę kraju.Idę o zakład, że tam też problem ordynacji wyborczej nie jest poruszany. To jest ostatnia rzecz, jaką by sobie życzyli nasi (i ich) europejscy "patroni".
Jerzy Przystawa27 czerwca 2011, 05:45
@bisnetusMiło mi donieść, ze tekst naszej Skargi do ETPC i odpowiedź Trybunału są już dostępne na naszej stronie www.jow.pl