Jerzy Przystawa Jerzy Przystawa
45
BLOG

V - Day na Rynku Wrocławia

Jerzy Przystawa Jerzy Przystawa Polityka Obserwuj notkę 13

W noc wigilijną 13 Grudnia 2007 , w białych koszulkach z napisem „Jednomandatowe Okręgi Wyborcze”, z białymi flagami z charakterystycznym liternictwem „JOW”, w rozłożonym na wielkie litery hasłem „jednomandatowe.pl” – na Rynek Wrocławski wyszli studenci wrocławskich uczelni. Wszyscy za młodzi, żeby pamiętać wydarzenia Tamtej Nocy, która dla nich jest tylko odległą historią, może, czasem do znudzenia, przypominaną przez kombatantów w różnych patriotycznych wspominkach. Historię na tyle jednak bliską, żeby to nowe pokolenie, zaczęło uświadamiać sobie, że sprawa, przeciwko której 13 Grudnia na ulice polskich miast wyszły czołgi i transportery opancerzone, nie została załatwiona. I że nie załatwią jej kombatanci tamtych walk, ani, tym bardziej, tamtych walk kibice i obserwatorzy. Muszą ją załatwić ci, którzy dzisiaj studiują na uczelniach Wrocławia, Krakowa, Warszawy. I że nikt ich w tym nie wyręczy. Albo – albo.

  

A jakaż to sprawa nie załatwiona czeka na nowe pokolenie Polaków?

  Ta sama o której pisał wielki Polak ze Lwowa: 

 

By wnuk, zrodzon w wolności,                       

wiedział, co to znaczy                      

Być wolnym. Być u siebie.                       

Być Polakiem w Polsce. 

Być podmiotem polityki, nie popychlem tych i owych, być obywatelem, którego prawa obywatelskie nie sprowadzają się tylko do prawa pójścia do urny w dniu głosowania. Ich nie interesuje Polska, która jest tylko wygodnym żerowiskiem dla wygłodzonych poszukiwaczy kariery i zarobku.  Dlatego skandują „Polska silna, Polska zdrowa – to ordynacja jednomandatowa!”, „Zdrowo! Zdrowo! Jednomandatowo!”

  

Tamto Wielkie Wydarzenie zbiega się bowiem w kalendarzu z historyczną uroczystością podpisywania dzisiaj, w dalekiej Lizbonie, Traktatu Reformującego. Traktat ten stanowi znaczący krok w procesie ograniczania, by nie powiedzieć likwidacji, państwowej suwerenności Polski. Dla bardzo wielu Polaków jest to decyzja, z którą trudno się pogodzić. Wiedzą o tym sprawujący władzę, dlatego nie życzą sobie obywatelskich referendów, nie mają odwagi zapytania, co o tym sądzi większość obywateli. Nie tylko Polski, ale i innych krajów europejskich. Początek XXI wieku to znaczące odejście od myśli i tradycji demokratycznych, jakie rozwijano na kontynencie europejskim od czasów I Rzeczypospolitej, tradycji, które potem zawędrowały za Ocean, aby tam budować demokrację amerykańską czy kanadyjską. Od dzisiaj Głowa Państwa Polskiego nie będzie już zasiadać z głowami innych państw, jak Równy między Równymi, od dzisiaj taka możliwość należy już do przeszłości. Widzieliśmy, jak z uśmiechem podpisywał Traktat obecny Prezydent RP. Może, gdyby widzieli ten podpis Józef Piłsudski, Gabriel Narutowicz, Stanisław Wojciechowski, Ignacy Mościcki, a w ślad za nimi ich Następcy na Obczyźnie, przewracaliby się w grobie.

  

Stała się data 13 Grudnia datą podwójnie symboliczną i już całkowicie niejednoznaczną. Wielu Polaków, młodych i starych, udało się więc w różne miejsca, aby zaznaczyć swoją niezgodę na to, co pod tą datą się wydarzyło. Demonstracja NZS na wrocławskim Rynku poszła jednak w innym kierunku. Studenci Wrocławia mówią nam tak: Polacy w Europie mogą coś znaczyć wtedy tylko, gdy znaczyć coś będą Polacy w Polsce! Kiedy Polacy w Polsce będą korzystali z pełni praw obywatelskich, wtedy ich głos w Europie może być brany pod uwagę. Uporządkujmy najpierw sprawy krajowe! Przywołują więc myśl Wielkiego Księcia Polskich Poetów:

  


- Jeśli ma Polska pójść nie drogą mléczną
W cało-ludzkości gromnym huraganie,
Jeżeli ma być nie demokratyczną,
To niech pod carem na wieki zostanie!



Jeśli mi Polska ma być anarchiczną,
Lub socjalizmu rozwinąć pytanie,
To już ja wolę tę panslawistyczną,
Co pod Moskalem na wieki zostanie!
   

W niedzielę 9 grudnia, przed kamerami TV, pewien warszawski profesor socjologii podzielił się z widzami informacją o tym, że wszystkie parlamentarne partie polityczne w Polsce nie liczą więcej niż 60-70 tysięcy członków. I oto ta garstka partyjniaków rozdziela między siebie, z wyborów na wybory, wszystkie posady parlamentarne, rządowe, administracyjne, zarządzanie całym majątkiem Państwa, decyduje praktycznie o wszystkim! I wmawiają nam na okrągło, że tak jest dobrze, że tak właśnie być powinno, że na tym polega demokracja! Biorą, bez pytania, nasze pieniądze, dzielą je między sobą, wpisują swoich na partyjne listy, każą nam iść głosować i jeszcze mówią nam, że to są właśnie wolne i demokratyczne wybory!

  

Studenci Wrocławia mówią tej manipulacji: NIE! Wołają „Chodźcie z nami!” do swoich kolegów z Krakowa, Warszawy czy Płocka…Domagajmy się przywrócenia nam konstytucyjnego biernego prawa wyborczego, chcemy głosować na naszych kandydatów, nie na króliki wyciągane z partyjnego kapelusza. Może wtedy Polska wreszcie będzie polską!

  

Partyjniacy wiedzą o co chodzi. Uzmysłowiły im to doskonale wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, które okazały się prawdziwą rzezią partyjniactwa: zaledwie 18 procent – mniej niż 1 na 5 partyjnych kandydatów uzyskało mandat w wyborach, w których obywatele – nie zrzeszeni w partie – mogli wystawić swoich kandydatów!

 

  Dlatego studenci wrocławscy wołają do swoich rówieśników w Polsce, do ich młodszych kolegów, do swoich kolegów starszych, do rodziców i dziadków: chodźcie z nami! Zróbmy im, śladem naszych rówieśników we Włoszech V- Day! Vafanculo Day!     

Strona Ruchu JOW Pomóż wprowadzić JOW

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka