Wiele wskazuje na to, że w Rumunii toczy się ostra walka pomiędzy prezydentem Traianem Basescu i partyjną większością tzw. klasy politycznej, która najpierw usiłowała prezydenta usunąć z urzędu, a gdy to się nie udało, usiłuje sabotować jego decyzję odwołania się do narodu i wprowadzenia JOW na drodze powszechnego referendum. Wieści dochodzące do nas z tego kraju, jak na razie nie cieszą się wzięciem w Polsce, trudno także uzyskać więcej informacji na ten temat za pośrednictwem Wydziału Prasowego Ambasady Rumunii w Polsce. Aby choć w minimalnym stopniu wypełnić tę lukę informacyjną przytaczam za rumuńskim portalem HotNews.ro z 6 listopada:
Prezydent Basescu: „Odwołam wielu ambasadorów”.
Rumuński Prezydent Traian Basescu, wyznał, w trakcie talk-show na kanale telewizji publicznej, ze jest niezadowolony z pracy wielu ambasadorów rumuńskich. Stwierdził, że wielu dyplomatów nie rozumie właściwie swojej roli i nie angażuje się aktywnie w problemy obywateli rumuńskich za granicą. Prezydent dodał, że ambasadorowie rumuńscy, często na pierwszym miejscu stawiają swoje własne interesy i pogardzają innymi Rumunami.
Pytany w sprawie ostatnich problemów Rumunów we Włoszech, Prezydent powiedział, że jednym z najpoważniejszych problemów z jakimi Rumunia się spotyka są przestępcze zachowania się obywateli rumuńskich romskiego pochodzenia. Prezydent ostro skrytykował ministra Spraw Zagranicznych Adriana Cioroianu, domagając się jego dymisji, po tym, jak minister oświadczył, że ci, którzy dopuszczają się przestępstw powinni być zsyłani do obozów karnych na pustyni egipskiej.
Następnie Prezydent wystąpił w obronie projektu ordynacji wyborczej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi (JOW), w sprawie której zarządził referendum narodowe na dzień 25 listopada br.
Prezydent wyjaśnił, że inny system wyborczy, także z JOW, został zaproponowany przez poważną rumuńską organizację pozarządową, a następnie przejęty przez rząd, który zobowiązał się do przeprowadzenia odpowiednich zmian na drodze parlamentarnej. Niestety, w trakcie rozlicznych debat parlamentarnych wprowadzono wiele poprawek, które całkowicie tę ideę zniekształcily i zepsuły. Prezydent oczekuje przedstawienia mu do akceptacji ostatecznej wersji nowej ordynacji wyborczej, ale rozważy ją dopiero po referendum. Jego zdaniem ta ostateczna wersja jest niczym innym, jak kolejną próbą gry na zwłokę i uniknięcia wprowadzenia rzeczywistej reformy prawa wyborczego.
Za HotNews.ro z 6 listopada 2006 (tł. JP)
Inne tematy w dziale Polityka