Panie! Jeżeli zamkniesz słuch narodu,
Na próżno człowiek swe głosy natęża:
Choćby miał siłę i odwagę męża,
Z niemiłowania umrze tak jak z głodu
Próżno na ręce rękawice kładnie
I jako szermierz wystąpi zapaśnie:
Lica mu wyschną i oko zagaśnie,
Sprzepaści się pierś i głos w nią zapadnie.
W najbliższą niedzielę, 18 lipca, minie 19 lat od śmierci Michała Falzmanna, który całą swoją energię, zapał, wiedzę i talent, wszystkie swoje młode siły zaangażował, aby zaalarmować Polaków o sprawie systematycznego i systemowego rabunku finansów Państwa Polskiego pod przykrywką Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. W książce „Via bank i FOZZ”, wydanej po Jego śmierci, napisaliśmy:
Jakaż to patetyczna sytuacja! Przestępcy, którzy narazili kraj na miliardy dolarów strat, niektórzy znani już z imienia, nazwiska i adresu, swobodnie chodzą po Warszawie, autorytety moralne i eksperci Wolnej Polski udają głuchych i niekompetentnych, a człowiek, który to wszystko odkrył i ujawnił, bezsilny, zawieszony w czynnościach służbowych, miota się po „korytarzach władzy” (UOP, Prokuratura, Kancelaria Prezydenta..), po „świątyniach mądrości” (biblioteki, eksperci) i w tym wielkim, 40-milionowym kraju, gdzie tylu uczonych, polityków, mężów stanu, autorytetów moralnych – nie może znaleźć żadnej pomocy, żadnego wsparcia. Jest tu wszystko naraz: i Kafka, i Mrożek, i tragedia antyczna!
Minęło 19 lat i o sprawie FOZZ wiemy nie wiele więcej, niż wiedzieliśmy wtedy. Ludzie, których palcem wskazywał Falzmann, z mało znaczącymi wyjątkami, mają się dobrze, niektórzy nawet jeszcze lepiej. Wszystko, co odkrył i ujawnił Michał, pozostało w mocy. Przykrył je tylko kurz zapomnienia i niewiary.
Zapraszam wszystkich, którzy pamiętają, żeby przyszli w niedzielę, 18 lipca, na godzinę 17-tą, zapalić wspólnie znicz na mogile Michała Tadeusza Falzmanna, na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Najlepsze wejście od IV Bramy, kwatera 113 w V rzędzie. Będzie też możliwość wpisania się do Księgi Pamiątkowej.
Nasz Wieszcz zostawił nam przecież nadzieję:
Ale komu ty twoje namaszczenie
Włożysz na czoło, ten bez żadnej pracy.
W powietrzu twoim jak powietrzni ptacy
Pływa, a święte karmią go promienie
-J. Słowacki: „Panie! Jeśli zamkniesz…”
Inne tematy w dziale Polityka