Partyjny walec rozjeżdża Polskę - "Polska The Times", 1.07.2009
Gminy powinny same decydować, według jakiej ordynacji wyborczej odbędą się wybory samorządowe za rok.
Rozmowa z prof. Jerzym Przystawą, fizykiem, założycielem Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, byłym radnym Wrocławia.
Platforma Obywatelska zamierza wprowadzić jednomandatowe okręgi w wyborach do wszystkich gmin. Zmiany w ordynacji wyborczej mają być wprowadzone już przy najbliższych wyborach samorządowych, a więc za rok. Cieszy to Pana?
Umiarkowanie.
Dlaczego?
Ponieważ ta propozycja to nic innego, jak klasyczne zajmowanie się tematami zastępczymi.
Zmiana ordynacji wyborczej z większościowej na jednomandatową? Przecież walczy Pan o to od lat.
Walczymy o zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu.
Tylko do Sejmu?
Mój Ruch domaga się zmiany ordynacji wyborczej wyłącznie do Sejmu. Uważamy, że gminom powinno się zostawić wybór ordynacji. Mieszkańcy mają prawo zdecydować, jak chcą wybierać radnych, bo na tym właśnie polega samorządność. Nie należy im narzucać ordynacji ustawą, decyzją Sejmu.
Gmina, tak jak uniwersytet, tak jak każda samorządna społeczność, powinna sama ustalić, jakim trybem ma wybierać swoich przedstawicieli. Chce proporcjonalnie, niech ma proporcjonalne wybory, chce jednomandatowo, niech ma jednomandatowe wybory.
Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałoby się narzucać to gminom. W Stanach Zjednoczonych nie narzuca się gminom przy pomocy ustawy sposobu wyboru radnych.
Czy nie boi się Pan, tak jak niektórzy politycy, zwłaszcza ze strony opozycji parlamentarnej, że wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do gmin to próba przejęcia władzy w gminach przez Platformę Obywatelską?
Rozumiem, że te obawy mogą dotyczyć jedynie wielkich miast, nie ma jednak powodów do obaw w małych gminach. W tych małych gminach to Platformy w ogóle nie ma, ona tam nie ma czego szukać. PO oczywiście może próbować zdobyć władzę tylko w tak zwanych metropoliach, bo tam o wygranych wyborach decydują duże pieniądze, duże media i tam obecnie rządząca partia rzeczywiście może mieć większą siłę przebicia. Jednak większość Polaków wcale nie mieszka w dużych miastach, a w terenie PO niczego specjalnego nie uzyska.
Skąd takie przekonanie? Po wygranych wyborach do Parlamentu Europejskiego nawet krytycy Platformy Obywatelskiej twierdzą, że wygraną w wyborach samorządowych ta partia ma w kieszeni. A zmiana ordynacji może tę wygraną tylko umocnić - jak podnosi z kolei opozycja.
To proszę sobie przypomnieć Olsztyn i tamtejsze wybory prezydenta miasta. Premier Donald Tusk osobiście pojechał na Mazury ze swoją kompanią, żeby agitować i co uzyskał? Figę z makiem, nic nie dostał. Polska samorządowa jest po prostu inna niż ta widziana z perspektywy wyborów parlamentarnych, Sejmu i Wiejskiej.
Oczywiście uważam, że jednomandatowe okręgi są lepsze, ponieważ wszystko robi się w sosie partyjnym i ta partyjność, tak jak walec, teraz rozjeżdża całą Polskę, a w perspektywie rozjedzie również te gminy. Dlatego jeszcze raz powtarzam, że sprawy ordynacji wyborczej powinny być pozostawione gminom, niech one sobie same decydują, jak wybiera się radnych czy ilu powinno ich być.
Uważa Pan, że wprowadzenie okręgów jednomandatowych w wyborach do wszystkich gmin jest tematem zastępczym. Czym więc powinna zająć się Platforma Obywatelska?
Tym, co zapowiedział premier Donald Tusk, który zapewniał, że nie spocznie, dopóki nie wprowadzi okręgów jednomandatowych w wyborach do Sejmu. A skoro się zobowiązał publicznie, to powinien dotrzymać wyborcom tej obietnicy. Przecież Sejm określa, jak funkcjonuje państwo, jak funkcjonuje system partyjny - wszystko stamtąd wychodzi. I to jest sedno sprawy.
Jeśli za rok będziemy wybierać radnych w okręgach jednomandatowych, zdecyduje się Pan ponownie kandydować do wrocławskiej Rady Miejskiej?
Ja już jestem za stary na takie zabawy. Swoje już odsłużyłem w Radzie Miejskiej.
Rozmawiała Hanna Wieczorek
foto. Janusz Wójtowicz
Inne tematy w dziale Polityka