jerzynowak jerzynowak
126
BLOG

Niemiecki Fakt zaatakował premiera, ale to nie on zostawił premierowanie dla mamony...

jerzynowak jerzynowak Polityka Obserwuj notkę 2

Dzisiejszy Fakt zaatakował premiera Mateusza Morawieckiego sugerując, że stanowisko premiera pozwoliło mu się nieźle wzbogacić. Jest to prawdopodobnie w wydaniu niemieckiej gazety żałosna obrona Donalda Tuska, który dokładnie odwrotnie, niż obecny premier, zostawił jedno z najważniejszych stanowisk w Polsce, dla unijnych (czytaj niemieckich) pieniędzy, choć jeszcze parę tygodni wcześniej zaklinał się na wszystkie świętości, że to szczyt i spełnienie jego marzeń i nic takiego nie planuje. Jako, że znów o to stanowisko bezczelnie próbuje zabiegać, bo w Unii stał się już bezużyteczny, niemieccy sponsorzy, którzy od początku inwestowali dojczmarki w projekt o pseudonimie Oscar, postanowili znów wyciągnąć pomocną dłoń.


„Fakt” podał, że kto ulokował oszczędności w obligacjach skarbowych, tej decyzji dzisiaj raczej nie żałuje. Wśród osób, które takie papiery wartościowe zakupiły, jest premier Mateusz Morawiecki. I tylko w tym roku na obligacjach może zarobić ok. 462 tys. zł — podał dziennik. Nie ma przy tym znaczenia, że to jest tylko "wacikowe" przy sumach jakie zgarnął pupil Angeli za pierdzenie w unijny stołek, ale przecież o tym nie napiszą. Premier Morawiecki, który nie ma nic do ukrycia i zrozumiał doskonale sens tej publikacji podszedł do tej "sensacji" z humorem i właściwym sobie dystansem. - Wszystkie dochody z obligacji przekazuję na cele charytatywne, zachęcam do tego też Donalda Tuska, aby dzielił się z innymi. A także do tego, żeby ujawnił, czy dostał pieniądze z brukselskiej kasy po zakończeniu pełnienia swojej funkcji w Radzie Europejskiej - oświadczył premier Mateusz Morawiecki.


W tym wszystkim zabrakło mi jednego pytania. Jeśli Donald Tusk dostał na odchodne potężną kasę, co sugeruje pytanie premiera, a zakładam, że ma on w tym temacie popartą dowodami wiedzę, bo jest to człowiek nad wyraz poważny i odpowiedzialny za swoje słowo, to następne pytanie powinno brzmieć, za co dokładnie jest ta kasa? Za oszukanie Polaków po raz kolejny, za wyrzeczenie się polskiej racji stanu, czy po prostu za oddanie naszego losu w niemieckie ręce, czyli sprzeniewierzenie milionów ofiar i kontynuacja tego, co nie udało się Adolfowi Hitlerowi na drodze wojny? Że mocne? Nie bójmy się pytać. Nie ma głupich pytań, są tylko kłamliwe, bądź mętne odpowiedzi. Panie Donaldzie, śmiało! Nie ma co się bać! Ile tych euro poszło z Brukseli — pytał premier. I konkretnie za co? - warto dopytać.

jerzynowak
O mnie jerzynowak

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka