W wypowiedziach Piotra Najsztuba padło wiele kontrowersyjnych, albo lepiej powiedzieć - kuriozalnych sformułowań. Wyraził on przekonanie, że za kilkadziesiąt lat dotychczasowa kultura dokona tak rewolucyjnego skoku, że zrównane zostaną prawa ludzi, zwierząt i roślin.
![image](//m.salon24.pl/41d9505af1629b9d0c9d9cd4c6902551,860,0,0,0.jpg)
"Gdy skończy się antropocen – era dominacji człowieka, uznane będą i chronione pełnią praw inne istoty – istoty zwierzęce, roślinne, będzie też sztuczna inteligencja – samodzielna i samorozwijająca się bez pomocy człowieka" - twierdzi Piotr Najsztub w rozmowie z prof. Zbigniewem Mikołejko w portalu naTemat.pl. „Nie będziemy już mogli ignorować wiedzy o moralności zwierząt, mądrości, różnorodności, rodzinności i opiekuńczości drzew. Nauczymy się z nimi komunikować lub one z nami. Uznamy równorzędne z naszymi prawa innych istot – zwierząt i roślin” - twierdzi autorytatywnie.
"Nie będziemy już mogli ignorować wiedzy o moralności zwierząt, mądrości, różnorodności, rodzinności i opiekuńczości drzew. Nauczymy się z nimi komunikować, lub one z nami. Uznamy równorzędne z naszymi prawa innych istot – zwierząt i roślin. To będzie największa zmiana i koniec antropocenu, dziś z trudem wyobrażalny. Człowiek straci swoją pozycję jedynej istoty i będzie musiał zrobić miejsce innym." — dodał.
Piotr Najsztub rozważał też, czy należy zrezygnować z dotychczasowej nauki, kultury i historii, zogniskowanych wokół człowieka jako centrum świata. "Jeśli będziemy dzieci uczyć tysięcy lat filozofii, historii, nauki, to te dzieci będą przenosić ten stary świat i trudniej im się będzie z tym światem pogodzić" — wyjaśniał. Widać, że człowiek bierze coś bardzo mocnego, albo bierze tego zbyt dużo. Tylko tym można tłumaczyć te "dalekosiężne" teorie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości