W to co aktorzy i celebryci mają w głowach naprawdę jest trudno uwierzyć. Zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest aby choroba zawodowa spowodowana udawaniem bohaterów teatralnych i filmowych i wynikająca stąd frustracja, że brak tam miejsca dla własnego ego. Jeśli tak, to być może najbardziej "chorym" należy się z tego powodu renta z ZUS? Wcześniej zaskoczył nowym "ja" znany aktor Andrzej Seweryn, tym razem padło na kolejnego Andrzeja, trochę mniej znanego Chyrę.
Podobnie jak wielu aktorów, Andrzej Chyra nie potrafi pogodzić się z wyborem Polaków i często utyskuje na rządy PiS. Tym razem zrobił to w dość osobliwy sposób. W wywiadzie dla „Wprost” dotyczącym nowego serialu „Sortownia” stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość… „zagląda” Polakom w różne miejsca. "Jesteśmy poddani ciężkiej próbie, Polska się nam rozłazi, cofnęliśmy się o 8 lat, a może nawet więcej. Wielu ludzi może się teraz bać – mamy poczucie, że PiS zagląda nam do kieszeni, do majtek, do wszystkiego” - stwierdził w rozmowie z „Wprost”. Stwierdził, w zasadzie nie odkrywając niczego nowego, bo o „cofnięciu” Polski przez obecny rząd jego koledzy po fachu mówią często i chętnie.
"Mam poczucie, że ciągle nie rozumiemy, że najważniejszą rzeczą jest jak najskuteczniej, w jak największym stopniu odsunąć PiS od władzy" — stwierdził, odnosząc się do takich inicjatyw, jak marsz 4 czerwca, który według niego był pokazem skuteczności. Wyraził również przekonanie, że jeśli opozycja przegra wybory, większość młodych ludzi po studiach może wyjechać z Polski, zapominając jakby o rzeczywistości, w której Polska ma obecnie najniższe bezrobocie w Europie, a apogeum wyjazdów było podczas rządów Platformy, gdy bezrobocie było bardzo wysokie. Widać, że gest, który PiS wykonał w stronę środowisk tzw. twórczych polegający na obniżeniu podatków artystom na niewiele się zdał. Oni chcą dalej być waleni w dupsko przez Platformę i Tuska i nikt im tego nie zabroni.
Inne tematy w dziale Polityka