Nie żebym chciał komuś zaraz ubliżać, ale przyjęło się, że w Polsce mieszkają Polacy, w Niemczech Niemcy, w Anglii Anglicy, więc można założyć, że na Krecie mieszkają Kretyni i Kretynki. Dalszy ciąg jeszcze bardziej powinien przekonać, że to właściwe określenie. „Cała przysłowiowa polska fantazja polega na piciu albo ćpaniu, wtedy się dzieje. Bez wódy, wody święconej i zupki nie ma polskiej cywilizacji” - mówi Manuela Gretkowska w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”. Feministyczna pisarka przekonuje, że żyjemy w państwie „faszystowskim”, ujawnia również, że sprzedała dom w Polsce i kupiła posiadłość na Krecie, aby „uciec przed krajem, którym rządzi PiS”.
Można powiedzieć, no to chociaż jedna dotrzymała słowa, bo obietnic było wiele, jak pamiętamy. Swoją drogą ciekaw jestem, czy wystarczy wyjechać z "tenkraju", aby przestać być tym paskudnym "polaczkiem" obwinianym o wszystko co najgorsze, z Holokaustem włącznie, czy może ta pani odkryła w sobie jakieś lepsze, na przykład eskimoskie korzenie? Nie sądziłam, że dożyję czasów, kiedy będę chodziła na demonstracje w obronie demokracji z córką! Ostatnie potyczki o wolność były z ZOMO, ale żeby w niepodległej Polsce łamać kobietom ręce na Strajku Kobiet? – dramatyzowała Gretkowska. W ocenie pisarki rząd Prawa i Sprawiedliwości „produkuje nędzę”, wcale nie ujmując się za osobami wykluczonymi, a jedynie strasząc, że zostaną pozostawieni sami sobie, jeśli zmieni się władza.
Ludziom daje się kasę, ale w zamian zabiera rzeczywistość, tnąc ją na propagandowe paski w TVP. Zamiast realu wciska się im „prawdę”, zwłaszcza tym, którzy z powodu braku wykształcenia, wieku i tak mieli już zawężony obraz świata – powiedziała. Znam fajnego fachurę, taką złotą rączkę, bardzo uczciwego faceta. I on zupełnie serio opowiada mi, że niemieccy emeryci są bogaci naszym kosztem. Naoglądał się tego w TVP. - podkreśliła. Być może zapomniała, ale Niemcy zaatakowali Polskę i de facto nigdy nie zapłacili nam za straty i zniszczenia, które również zahamowały rozwój naszego kraju. PiS-u właśnie wzmacniał w suwerenie ten bezwstyd samozadowolenia z głupoty, szczując na ludzi myślących – przekonywała. Żyjemy w państwie faszystowskim – mówiła dalej. I właśnie z tego powodu zdecydowała się wyjechać na Kretę. Straszne te „faszystowskie państwa”, z których wyjeżdża się, bo taką ma się ochotę i w których można krytykować władzę w poczytnym opozycyjnym magazynie. No powiedzcie sami, czy nie należał się ten Nobel za takie odkrywcze spojrzenie. Przykładowa Kretynka, jak się patrzy.
Inne tematy w dziale Polityka