Trzeba być naprawdę wyjątkowo bezczelnym i mieć podstawową przyzwoitość za nic, aby kojarząc się Polakom z opinią platformianego oszusta (PO), próbować tłumaczyć, że PO znaczy nie platformiany oszust, tylko pełna odpowiedzialność. Szef Platformy powinien mieć jednak na uwadze osoby, które mają zajady, bądź z innego powodu nie mogą śmiać się do rozpuku. Mało tego, on powiedział, że skrót PO oznacza „pełna odpowiedzialność” - „za to, co dzieje się w ojczyźnie”. Donald Tusk nie zapomniał też o stałym punkcie swoich wywodów, czyli wymienieniu po raz kolejny nazwiska prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i uderzeniu w rządzących.
Zapomniał biedak, albo znając go udaje że nie pamięta, jak to wbrew swoim wcześniejszym zapowiedziom uciekł do Brukseli, gdy tylko nad Platformą pojawiły się ciemne chmury? I tyle byłoby o jego i jego partii odpowiedzialności. Między bajki takie słowa włożyć. Co ciekawe Tusk od wczoraj dostał mocne wsparcie od swych przyjaciół z Moskwy, od których próbuje się nieudolnie dystansować, mianowicie trwa atak rosyjskich hakerów na strony obnażające podłą naturę i zachowanie szefa PO, jak choćby wPolityce.pl braci Karnowskich. Celem uderzenia były też strony rządowe i inne serwisy informacyjne, jednak kiedy hakerzy zrezygnowali z ich blokowania, cała siła uderzenia została skierowana na ten portal.
Inne tematy w dziale Polityka