Największym złem jest podzielenie społeczeństwa, bo podzielony naród może nie sprostać wyzwaniom - mówił szef PO Donald Tusk w Strzelcach Opolskich. Dodał, że warunkiem pojednania jest rozliczenie „wierchuszki partyjnej”, tych, którzy „narobili tyle zła”, oraz zadośćuczynienie pokrzywdzonym przez rządy PiS. Odpowiadając na pytania uczestników poniedziałkowego spotkania Tusk mówił, że do najważniejszych zadań stojących przed dzisiejszą opozycją po wygranych wyborach będzie należało przywrócenie niezależności sądów i prokuratorów od politycznych zwierzchników, przywrócenie roli trybunałów i przywrócenie roli mediów publicznych.
Po tych wypowiedziach możemy już wyobrazić sobie, jak będzie wyglądała Polska Tuska po ewentualnie wygranych przez PO wyborach. Jeśli dotrzyma oczywiście słowa, bo z tym zawsze miał problem. Że za podział społeczeństwa głównie on sam odpowiada, to nikt przy zdrowych zmysłach nie może mieć wątpliwości, więc tu nic się nie zmieni, dalej będzie grał na ten podział. Wiadomo, że część władzy sądowniczej jest w stanie buntu i wypowiedziała posłuszeństwo swemu państwu, ale zapewne nie o tą część chodziło Donaldowi Tuskowi kiedy mówił o "przywróceniu niezależności sądów i prokuratorów"? Będzie dążył aby do tej grupy zbuntowanych dołączyli wszyscy pozostali, którzy w politycznej hucpie dotąd udziało nie brali. Dla pozostałych nie będzie miejsca w wymiarze sprawiedliwości.
Można też łatwo domyśleć się o co chodziło szefowi PO gdy mówił o przywracaniu roli mediów publicznych. Chodzi o to, aby było tak, jak było, gdy rządziła PO i PSL, czyli "cała prawda (oczywiście według TVN) całą dobę", aby wszystkie media mówiły jednym głosem i to tylko to, co Donaldowi Tuskowi i jego partii pasuje, bo wiadomo, że tylko wtedy jest prawdziwa wolność i demokracja. Najciekawszy jest punkt dotyczący zadośćuczynienia pokrzywdzonym przez rządy PiS. Próbowałem stworzyć listę potencjalnych beneficjentów tego programu i jak nic wyszło mi, że tak to będzie mniej więcej wyglądać. Na pierwszym miejscu politycy Platformy Obywatelskiej odsunięci niesłusznie od władzy. Na drugim, wszelkiej maści pseudobiznesmeni, których PiS pozbawił kokosowych zysków, jakimi cieszyli się za poprzedniej władzy. Dalej współpracownicy peerelowskiej bezpieki skrzywdzeni przez pisowską ustawę dezubekizacyjną, którym zresztą Tusk już osobiście obiecał "naprawienie krzywd". Nie można też oczywiście zapomnieć o właścicielu cinquecento, skrzywdzonym osobiście przez samą premier Szydło, jak twierdzi Tusk. Jeśli kogoś pominąłem w tej wyliczance pokrzywdzonych przez Pisowską władzę, to proszę o podanie ewentualnych kandydatów do tuskowego zadośćuczynienia.
Inne tematy w dziale Polityka