Wiec poparcia dla rosyjskiej agresji na Ukrainę. Co ci ludzie starzy i młodzi mają w głowach? W Rosji zapanował jakiś obłęd. Rosjanie to jednak dzicz, która dawno powinna być wypchnięta za Ural. 86,6 % popiera atak na Polskę, w tym także atomowy.
Na nic zachwyty na rosyjską literaturą , kulturą i sztuką, jeśli nie ma w niej miejsca na zwykłe człowieczeństwo. Jeśli zwycięzca Międzynarodowego Konkursu im. Czajkowskiego z 1990 r. Borys Berezowski , który jeździ po całym świecie od ponad 30 lat i koncertuje jest w stanie w obecnej chwili powiedzieć o mieszkańcach Kijowa "że jesteśmy wobec nich za delikatni, i może powinniśmy przestać się z nimi cackać, domknąć oblężenie i po prostu odciąć ich od energii", to znaczy, że dla tego kraju nie ma nadziei. Jeśli blisko 90 % społeczeństwa popiera ten dramat, który rozgrywa się właśnie na Ukrainie, znaczy że to społeczeństwo jest do szpiku chore. Zarówno politycy, artyści, jak i większość społeczeństwa, to zwykli dranie niegodni żyć między cywilizowanymi narodami.
Co można myśleć o ludziach (może powinno być w cudzysłowie), gdzie 86,6 proc. aprobuje i wspiera ewentualną agresję na terytorium Unii Europejskiej, w tym na Polskę, Estonię, Łotwę, Litwę, Bułgarię, Czechy, Słowację i inne. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego przez „Active Group”. 75,5 proc. Rosjan aprobuje pomysł inwazji militarnej na kolejny kraj i uważa, że powinna nim być Polska. Według respondentów byłaby to logiczna kontynuacja tzw. specjalnej operacji wojskowej Federacji Rosyjskiej. Co więcej, według badania 75 proc. respondentów aprobuje zróżnicowany zakres użycia broni nuklearnej, czyli bomby atomowej, przez rosyjski rząd. Zaledwie 13,4 proc. badanych wyraziło negatywny stosunek do inwazji na inne kraje. 46 proc. respondentów jest całkowicie pewnych, że rosyjski rząd powinien zaatakować Unię Europejską, a 40,6 proc. zakłada dozwoloną ekspansję działań wojennych.
Ogólne wrażenie z badania jest takie, że Rosjanie, którzy zgodzili się porozmawiać z ankieterami byli agresywni nie tylko wobec Ukrainy, ale również wobec Unii Europejskiej. Respondenci, którzy nie zgodzili się na przeprowadzenie ankiety usłyszawszy jej temat deklarowali swoją gotowość do wsparcia i zaakceptowania dalszych rosyjskich podbojów w innych krajach. To jest też pokłosie wyjątkowo tolerancyjnej dla kolejnych rosyjskich ekscesów polityki Niemiec, które blokują wszystkie stanowcze kroki próbujące zatrzymać rosyjskiego rozrabiakę. Te tendencje mogłyby zmienić jedynie zdecydowane działania, które przeniosłyby okrucieństwo wojny na teren Rosji, a bomby zaczęłyby spadać bezpośrednio na Moskwę i gorące głowy obecnych zwolenników wojny. Druga taka okazja może się już nie powtórzyć.
Inne tematy w dziale Polityka