Opiniotwórczy brytyjski tygodnik „Economist” umieścił Polskę na 6. miejscu na świecie w rankingu państw, których gospodarki najlepiej poradziły sobie z pandemią. Kryteria brane pod uwagę to wzrost PKB i dochodów gospodarstw domowych, kondycja giełdy, wydatki na inwestycje oraz zadłużenie państwa. Wyobrażacie sobie, jak to musi boleć naszą rodzimą opozycję, która już czuje kolejny 2781 upadek tego "nieudolnego" rządu i swoją szansę na wygraną?
Na czele listy znalazły się kolejno: Dania, Słowenia, Szwecja, Norwegia, Chile i - ex aequo z Polską - Irlandia. Tygodnik wyjaśnia, że pierwszym wskaźnikiem, jaki wziął pod uwagę, jest zmiana PKB od końca 2019 roku, która daje pojęcie o ogólnym „zdrowiu gospodarki”. Zastrzega, że w tym ujęciu lepiej wypadają kraje, których gospodarka nie opiera się dużej mierze na turystyce, nie była zatem narażona na zakazy podróży związane z pandemią. Następnie „Economist” analizowała dochody gospodarstw domowych, które pozwalają ocenić, jak z kryzysem radziły sobie rodziny, i odzwierciedla nie tylko zarobki, ale też rządową pomoc finansową. I jak się mają do tego buńczuczne pokrzykiwania Donalda Tuska, o tym, jak to obecny rząd sobie nie radzi i nic nie robi?
Wyniki giełdy, kolejny wskaźnik analizowany przez tygodnik, informują o stanie rynków kapitałowych. Wydatki inwestycyjne - czwarta miara uwzględniona przez „Economist” - wskazują na skalę optymizmu, z jakim biznes patrzy na przyszłość kraju. Ostatni wskaźnik to zadłużenie państwa, które może oznaczać ewentualny wzrost podatków w przyszłości i redukcję wydatków. Wzrost PKB Polski w wybranym okresie wyniósł 3,1 proc., wzrost dochodów na osobę - 3,3 proc., a notowania akcji wzrosły o 25,4 proc. I jak tu "rzyć" w takiej sytuacji były panie premierze, chciałoby się zapytać?
Inne tematy w dziale Polityka