Czy takiego „wsparcia” spodziewał się były premier Donald Tusk? Białoruski satrapa Alaksandr Łukaszenka udzielił rosyjskiej agencji telewizyjnej wywiadu, w którym atakował polski rząd, oskarżając „trio Kaczyński, Morawiecki, Duda” o sfałszowanie ubiegłorocznych wyborów prezydenckich - według Łukaszenki, powinna je wygrać opozycja, ponieważ „dobrze wypadła”.
Choć w ostatnim czasie opozycja - zwłaszcza ta spod znaku Platformy Obywatelskiej - próbuje oskarżać rząd Zjednoczonej Prawicy o rzekome sprzyjanie Rosji Władimira Putina, oraz sympatię wobec Aleksandra Łukaszenki, czy wręcz współpracę z białoruskim dyktatorem w kwestii reżyserowanego przezeń kryzysu migracyjnego, nie da się zaprzeczyć, że to o byłym i obecnym liderze PO Donaldzie Tusku, w czasach gdy był premierem RP, kremlowska prasa pisała „nasz człowiek w Warszawie”, że to za rządów Donalda Tuska w Polsce gościł Cyryl I, patriarcha moskiewski całej Rusi, któremu zarzuca się współpracę z KGB i który otwarcie popiera Władimira Putina, a podczas tej wizyty w pierwszych rzędach siedzieli przedstawiciele ówczesnego rządu PO-PSL, zaś lewicowo-liberalne media rozpisywały się o niej, a wielu komentatorów wyczekiwało ocieplenia relacji polsko-rosyjskich.
Wreszcie, to ustępująca kanclerz Niemiec Angela Merkel, stanowiąca dla Tuska wielki autorytet, budowała z Władimirem Putinem gazociąg Nord Stream 2, szkodliwy m.in. dla Polski i Ukrainy. Kolejne argumenty można by wymieniać w nieskończoność, a teraz okazuje się, że Donald Tusk ma wielbiciela również w Mińsku. Białoruski satrapa Alaksandr Łukaszenka w rozmowie z z Dmitrijem Kisielowem, dyrektorem generalnym rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej MIA Rosija Siegodnia, stwierdził, że zeszłoroczne wybory prezydenckie w Polsce były sfałszowane. W samych superlatywach wyrażał się także o przewodniczącym Platformy Obywatelskiej, Donaldzie Tusku. Wyraził przy tym zadowolenie, że powrócił on do polskiej polityki.
Cóż, nie wiemy, czy Tusk, który przekonuje, że broni demokracji w Polsce, rzeczywiście ucieszy się ze wsparcia ze strony białoruskiego satrapy, tym niemniej zwolennicy lidera PO mogą doznać pewnego dysonansu poznawczego. A przynajmniej ci z nich, którzy mają jakąś głębszą wiedzę o świecie, polityce wschodniej, lub po prostu nie kierują się tylko tym, że każdy, kto przeciw PiS, jest dobry. No to teraz Tusk może już śmiało mówić (w końcu nie takie rzeczy ostatnio mówił), że wybory w Polsce zostały sfałszowane i powoływać się przy tym na "wiarygodne" źródło swojej wiedzy. Jest takie powiedzenie w polityce, "gwóźdź do trumny" i to jest właśnie chyba ten przypadek?
Inne tematy w dziale Polityka