Właśnie zaczyna się po raz kolejny "róbta co chceta, światełko do nieba i wielka kręcioła" coraz starszego syna pułkownika MO w różowych okularach i czerwonych portkach, wciąż udającego nastolatka. Showman, filantrop, działacz charytatywny i społeczny, tak go przedstawia Wikipedia. Wydawało mi się dotąd, że filantrop to człowiek udzielający pomocy materialnej ubogim, pracujący społecznie, nie bacząc na honorarium, w imię idei solidaryzmu społecznego finansujący akcje społeczne, fundator. Jak to ma się w przypadku opisywanego Jurka? Żaden to filantrop i żaden fundator. Ot taki sprytny Kazio (w tym przypadku Jurek), który postanowił żyć na koszt innych i jeszcze zrobić z tego sztukę. Sztuka polega na tym, że żyje z tego nie tylko on, ale cała jego rodzina i robią to tak, że jeszcze niektórzy naiwni są im wdzięczni.
Jurek nie byłby sobą gdyby co jaki czas nie zajmował stanowiska politycznego przypominając w ten sposób skąd mu wyrastają nogi. Przypomina też w ten sposób, jak zaczęła się ta jego publiczna działalność i że był to swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa umożliwiający rozładowanie nastrojów społecznych jeszcze w czasach PRL (Towarzystwo Przyjaciół Chińskich Ręczników T.P.Ch.R. - lata 80) . Jak w latach poprzednich, zacznie się moralne szantażowanie Polaków, a w roli żywych tarcz niczym pod Cedynią, jak zawsze znów pojawią się chore dzieci. No któż oprze się takiemu szantażowi, takiemu naporowi moralnych autorytetów? Tegoroczne novum, to to, że Owsiak znalazł właśnie nowych wolontariuszy. Tym razem z orkiestrą będzie grał Strajk Kobiet z Martą Lempart i jej wy........ć na czele. Można powiedzieć, że ratowanie i zabijanie dzieci w jednym. Paradoks? Nie dla tego obłudnego środowiska.
Na początku wszyscy daliśmy się omamić temu powszechnemu zrywowi Polaków. Wszyscy dawaliśmy wtedy datki. Być może, że wtedy było nam to potrzebne, aby poczuć plemienną więź. Z czasem coraz więcej osób dostrzega obłudę i niekonsekwencje tego przestarzałego już projektu. Jak na to reagują bezpośrednio zainteresowani, czyli beneficjenci tej corocznej zbiórki, Owsiak i jego akolici? Nawołują do niekorzystania z miejsc z "owsiakowym serduszkiem" w publicznych szpitalach. Czy tak powinno być naprawdę? Czy datki Owsiaka po zaopatrzeniu swojej rodziny ze zbiórki stanowią tak ważny procent w zaopatrzeniu szpitali? Ile to będzie promili? Czy nie mamy przypadkiem do czynienia ze zjawiskiem nadreprezentacji serduszek w stosunku do udziału w kosztach? Czy to ma służyć kolejnemu moralnemu szantażowi tych, którzy nie zgadzają się na polityczną stronę tej hucpy?
Może czas najwyższy powiedzieć temu moralnemu szantażowi stop? To już kolejny uległy w tej kwestii rząd. Jeśli nie ten, to który, jeśli nie teraz, to kiedy? Niech ktoś w końcu odseparuje tego zmanierowanego potomka bezpieki PRLu od państwowej służby zdrowia. Niech jej już nie naprawia i nie psuje. Każdego roku WOŚP bije kolejne rekordy. Niech ktoś podpowie dyrygentowi, że czas najwyższy wybudować swój szpital, a może i dwa, utrzymywane wyłącznie z datków WOŚP. Niech one będą najlepiej wyposażone i wyłącznie do dyspozycji rodziny Owsiaka, TVN i Gazety Wyborczej. I niech inni z tego nie korzystają i nie czepiają się więcej zbiórki i Owsiaka. Za dużo wymagam?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo