Prawidłowej odpowiedzi na postawione w tytule pytanie może udzielić pierwsza spotkana na ulicy w dowolnym polskim mieście młoda mama. Tymczasem opozycja w kraju i za granicą uparła się, żeby udzielać nieprawidłowych odpowiedzi i formułować na ich podstawie swoje wyborcze propozycje. Młode polskie matki od lat pozostają na nie głuche, dlatego nie cieszą się popularnością w opozycyjnych kręgach. Podobnie jak młodzi polscy ojcowie i w ogóle każdy, kto w ostatnich wyborach parlamentarnych głosował na PiS i miał czelność ponownie postawić na tę partię w wyborach do parlamentu UE, nie ukrywając przy tym, że znów odda na nią głos 13 października. Serial „Unsere Mütter, unsere Väter” zachwycił opozycyjną publiczność (w kraju i za granicą), natomiast decyzje wyborcze podejmowane przez polskie matki i polskich ojców ją przygnębiają.
Fenomenem niezrozumiałych zwycięstw PiS zajęła się na portalu WPR ekspert od spraw wschodnioeuropejskich Annabelle Chapman, pisząca z Warszawy. Według niej PiS-owi udało się skutecznie połączyć ogień z wodą, czyli nacjonalizm i ksenofobię z polityką ekonomiczną praktykowaną przez socjaldemokratów. W wymiarze personalnym diagnoza ta została przez panią ekspert sformułowana w następujący sposób: „Morawiecki uosabia napięcie istniejące między wizerunkiem światowca, który pomaga mu uwodzić londyńskich bankierów, i rolą, jaką pełni on w nacjonalistycznym rządzie w Warszawie”.
Jest jeszcze wymiar interpersonalny: „Ten niezwykły układ, w którym Kaczyński spoza sceny kieruje przedstawieniem, podczas gdy Morawiecki i jemu podobne figury publicznie bronią nieliberalnej polityki partii, umożliwia rządowi PiS nie tylko przetrwanie krytyki, z jaką spotyka się on ze strony Brukseli, ale pozwala mu także wychodzić cało z krajowych tarapatów”.
Tekst Annabelle Chapman jest bogato inkrustowany konkretnymi przykładami niecnych poczynań Kaczyńskiego i jego ekipy, których nie ma potrzeby wymieniać, bo w ostatnim czteroleciu opozycyjne media wbijały je ludowi do głowy po 24 godziny na dobę. Warto się natomiast pomartwić razem z panią ekspert, co będzie z PiS-em, gdy prezesa zabraknie. Otóż z PiS-em będzie źle, bo na horyzoncie nie rysuje się żadna postać godna przejęcia schedy po tym liderze. Bez niego partię czeka upadek w wyniku rozpadu sojuszu umiarkowanych konserwatystów z popieranym przez kościół betonem – ostrzega Annabelle Chapman.
Panią ekspert niepokoi również rozmach z jakim realizowane są transfery socjalne. Kolejne zwycięstwo wyborcze PiS będzie oznaczało, że partia ta znalazła skuteczny sposób, by utrzymywać się przy władzy łącząc nacjonalistyczne i tradycjonalistyczne elementy z hojnym rozdawnictwem. Funduszy na nie może jednak zabraknąć. PiS będzie też musiał zmierzyć się z wewnętrznymi napięciami, jakich już teraz przysparza rywalizacja jego umiarkowanych i twardogłowych frakcji, a jeszcze bardziej zwiększy je walka o przywództwo po ustąpieniu Kaczyńskiego. To, jak partia sobie poradzi z tymi wyzwaniami, zadecyduje o jej zdolności do zjednywania sobie wyborców i pociągnie za sobą długotrwałe skutki w Polsce i poza nią.
Swoją długaśną analizę – uważam, że należy mi się jakiś medal za skondensowanie jej z 3000 do 300 słów – Annabelle Chapman opublikowała w internecie 3 września. Nie powstrzymały jej ani obchody 80-tej rocznicy inwazji Niemiec na Polskę, ani wspaniałe przemówienie Andrzeja Dudy, które zadało kłam takim analizom. Młyny liberalizmu mielą bez ustanku, cokolwiek by się nie działo.
Inne tematy w dziale Polityka