Wczoraj amerykańska agencja ratingowa Moody’s obniżyła notowania długu Federacji Rosyjskiej do poziomu śmieciowego (junk) z negatywną perspektywą, wskazując jako przyczyny spadające ceny ropy i gazu, dewaluacje rubla i konflikt na Ukrainie. Miesiąc wcześniej uczyniła to inna z trójki głównych agencji – S&P, co ma duże praktyczne znaczenie, gdyż niemal wszystkie fundusze emerytalne i bezpieczne fundusze inwestycyjnych mają w swych statutach ograniczenie, że jeśli dwie z trzech głównych amerykańskich agencji ratingowych uznają dany papier dłużny za śmieciowy, to należy się go natychmiast pozbyć. Działają też zapisy, że firma z danego kraju nie może mieć ratingu wyższego od samego kraju.
Wartość rubla wobec dolara spadała wczoraj w ciągu dnia nawet o 3,5%, wskazując na wyprzedaż rosyjskich papierów wartościowych. Od połowy zeszłego roku Rosyjski Bank Centralny wydał na obronę lokalnej waluty przeszło 100 miliardów dolarów, a interwencje na rynku mają miejsce na porządku dziennym. Na dodatek w zeszłym roku z Rosji uciekł kapitał o wartości 151 miliardów dolarów, a ucieczka pieniądza trwa nasilając się z każdym zaognieniem konfliktu między Ukrainą a Rosją . Na pomoc bankom wydano w ciągu ostatnich kilku miesięcy 30 miliardów dolarów. Podobnej skalę dofinansowania uzyskały państwowe koncerny energetyczne. Co ciekawe zarówno w bankowości jak i finansach publicznych rosyjskie władze uciekają się do kreatywnej księgowości. I tak na przykład pomoc bankom czy spółkom wydobywczym nie pomniejsza rezerw banku centralnego, a traktowana jest jako inwestycja. Podobnie Duma mocą ustaw zmienia standardy księgowe pomniejszając straty w sektorze bankowym. Zamiera wymiana handlowa z powodu narastających problemów ze złymi długami. W szczególnie trudnej sytuacji finansowej znaleźli się mali i średni przedsiębiorcy, bowiem gwałtownie spada popyt na ich towary i usługi. Żeby przetrwać zwalniają pracowników, Ci „wracają za pracą” do domu - do byłych republik sowieckich, dziś niezależnych państw jak Białoruś, Ukraina, Kazachstan i inne w Azji Środkowej.
Co gorsza dla Rosji,, zbliża się kolejna wyprzedaż na rynku ropy. Zapasy tego surowca osiągnęły najwyższy historycznie poziom. Producenci, mimo wszystko będą pompować i sprzedawać ropę po coraz niższych cenach, by tylko wypełniać zobowiązania w stosunku do kredytodawców i uniknąć bankructwa. Poważni analitycy przewidują cenę za baryłkę na poziomie 10 dolarów jeszcze w tym półroczu!
System finansowy Rosji dławi się na naszych oczach. Gdy Putin nie rezygnuje z programu przezbrojenia armii, w tym samym czasie brakuje pieniędzy i kredytu bankowego na tak podstawowe potrzeby, jak zakup ziarna na wiosenne zasiewy, środki ochrony roślin i nawozy. Już jesienią Rosja może nie wyżywić swych własnych obywateli - na podobieństwo Związku Sowieckiego… Wtedy dojdzie do buntów społecznych, strajków i majdanu w Moskwie, a więc tego, czego najbardziej obawia się Putin. Paradoksalnie, jego polityka i agresja we wschodniej Ukrainie znakomicie przybliża ten tak upragniony dla wielu moment.
Więcej na: http://unicreditshareholders.com/bie%C5%BC%C4%85ce_informacje
Inne tematy w dziale Gospodarka