W piątek Państwowa Agencja Informacyjna PAP zaatakowała nas wywiadem z JK Bieleckim, szefem Rady Gospodarczej przy Premierze RP. Nie każdy może liczyć na wywiad w PAP, zatem samo „wydarzenie” należy traktować jako demonstrację wpływów byłego premiera i bankowca. Treść wywiadu banalna. Co mnie jednak zaintrygowało (?): Bielecki rzuca mimochodem informację o zakończeniu mandatu banku EBRD (Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju) w Polsce. Czy to możliwe, by szef Rady Gospodarczej, osoba najbliżej ucha premiera RP, ot, tak godziła się na wyjście EBRD z Polski i to w trudnych kryzysowych czasach? Przecież w najbliższej perspektywie finansowej polskie firmy miały pożyczyć z tej instytucji aż 500 milionów Euro. Wszak oczywistym jest, że każde dodatkowe źródło finansowania, nie tylko zwiększa dostępność kredytu, ale w ostatecznym rozrachunku pomniejsza jego koszty. A jednak, Bielecki prezentuje niefrasobliwe stanowisko: nie zamierza walczyć o przedłużenie mandatu EBRD w Polsce. Wręcz odwrotnie. Oto dowód. W maju wybierano prezesa EBRD na następną kadencję. Wśród kandydatów znalazł się wspierany przez NBP i polski rząd Bielecki . Przed wyborem zadano kandydatom jednobrzmiące zestaw pytania. Co powiedział Bielecki?
Na koniec interview pada jednak dodatkowe pytanie - o konflikt interesów Bieleckiego, jeśli zostanie prezesem, bowiem niewątpliwie pochodzi z kraju beneficjenta kredytów z EBRD. Odpowiedź nie pozostawia złudzeń. Najpierw zdenerwowany Bielecki wręcz beszta pytającego - uważa, że pytanie było nie na miejscu - by w końcu wyjaśnić, że Polska, jako dojrzała demokracja, może się obyć bez pomocy ze strony EBRD!
Z kolei w sobotę z rana wiaderko pomyj „a la Niesiołowski” wylewa na nas premier Tusk w przemówieniu z okazji pięciolecia rządów PO. Tak prymitywnej narracji i treści chwytali się zapewne dowódcy ZOMO, by zagrzać swoich podwładnych do palowania demonstrantów w czasach stanu wojennego. Szkoda słów!
Tymczasem wieczorem PSL odpala bombę na swoim zjeździe wybierając na szefa partii Janusza Piechocińskiego. Ustępujący Pawlak grozi, że już w poniedziałek złoży dymisję ze stanowiska wicepremiera. A przecież dzieje to na kilka dni przed zakończeniem unijnych negocjacji dopłat dla rolników. W razie porażki nagły awans Piechocińskiego może okazać się pyrrusowym zwycięstwem. Nowemu przewodniczącemu PSL życzę dobrze. Miał odwagę wziąć udział w programie Pospieszalskiego "Bliżej" dotyczącym Bieleckiego Malmy i Projektu Chopin w Pekao SA:
Prezes Piechociński złożył w czasie programu szereg deklaracji dotyczących Pekao SA, sektora bankowego, a pośrednio i osoby Bieleckiego. Czy punkt widzenia Janusza Piechocińskiego miałby się zmienić teraz wraz ze zmianą punktu siedzenia? Czy trio Tusk, Bielecki, Piechociński jest możliwe? Bo moim zdaniem dwóch pierwszych gra od dawna na fałszywą - nie polską nutę.
Więcej na: unicreditshareholders.com
Inne tematy w dziale Gospodarka