Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz
439
BLOG

Co po debacie?

Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz Gospodarka Obserwuj notkę 5

Przed i przy okazji zorganizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość debaty rządząca koalicja nie omieszkała pokazać, że dzierży w dłoni wszelkie atrybuty władzy. Począwszy od grubej prowokacji politycznej podobnej w skali do tych ze stanu wojennego, czym w istocie rzeczy były czas, sposób i okoliczności ekshumacji Anny Walentynowicz, poprzez czasem arogancką w formie odmowę udziału w spotkaniu ekonomistów ze strony satelitów PO, po karykaturalne i kłamliwe podsumowanie samej debaty w wieczornych relacjach mediów mainsteamu.

Co jednak spowodowało, że debaty nie przykryło wygłaszane równolegle przemówienie Tuska? Czy inne wydarzenie, które mogłoby stać się jednorazowym szlagierem na miarę Tańca z Gwiazdami, ceremonia zaślubin pierworodnej domu Kwaśniewskich, wzorcowej przedstawicielki drugiego pokolenia establishmentu III RP i symbolu trwałości realnej władzy tudzież bogactwa? Dlaczego TVN, Polsat i TVP Info od deski do deski transmitowały całe spotkanie ekonomistów? Mogły inaczej. Mogły jak zwykle zignorować „pisowską imprezę”.

Otóż, w mojej ocenie uznano, że debata może świetnie spełnić rolę wentyla bezpieczeństwa przed zaplanowanym na 29 września wielkim marszem w obronie wolnych mediów i Telewizji Trwam. Moim zdaniem uporządkowanie finansów państwa nie jest w żadnej mierze alternatywą do obrony wolności słowa, czy dla uzasadnionej reakcji na prowokacje polityczne. Bowiem wolność polityczna zawsze idzie w parze, czy nawet poprzedza wolność gospodarczą. Co więc po debacie? Oczywiste marsz w obronie Telewizji Trwam.  Obecność w setkach tysięcy poza obroną prawa do wolnych mediów przybliży nas również do momentu zmiany złych rządów i odzyskania suwerenności gospodarczej.

Jutro też wznawia swój protest głodowy Michel Marbot. Idę na trawę pod Sejm – mówi -Mimo wielu deklaracji i działań polityków nic się nie zmieniło w sprawie pracowników Malmy. Syndyk kłamie, że doprowadzono wodę do mieszkań pracowników. -  Mimo przychylnego pracownikom Malmy stanowiska Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina,  twardych deklaracji byłego Ministra Sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, które nie pozostawia wątpliwości co do litery prawa, doniesień do prokuratury, skarg do rzecznika praw obywatelskich karawana idzie dalej. Realna władza w państwie leży najwidoczniej poza zasięgiem polityków.

Marbot zyskał jednak potężnych sojuszników. Dostrzeżono, że decyzje podejmowane przez zarząd Pekao SA, w szczególności przez prezesa Luigi Lovaglio mogą stać w sprzeczności z lokalnym interesem gospodarczym. Czy jest to krótkotrwały blip medialny nastawiony na doraźne korzyści w negocjacjach rządu z bankiem? Raczej nie, bowiem użyto argumentów, które nie sposób teraz wycofać. Przy okazji groźby bankructwa Polimeru, Gazeta Wyborcza i Rzeczypospolita zajęły się oto „Projektem Chopin” i zniszczeniem Malmy przez Pekao SA. Warto zatem przeczytać:

Luigi Lovaglio: cyniczny kat polskich firm czy... menadzerski wzór do naśladowanie

Niebezpieczne pożyczanie od Pekao SA

Włoskie skaranie polskich firm

Ważą się losy Polimeksu

 

Co jeszcze? Już 2 października odbędzie się kolejna rozprawa w sprawie, którą jako akcjonariusz wytoczyłem o uchylenie uchwały WZA o skwitowaniu z działalności byłego prezesa Pekao SA i drugiego po Luigi Lovaglio sygnatariusza umów, na które składa się „Projekt Chopin”. Już teraz zapraszam przedstawicieli mediów na godzinę 10-tą do Sądu Okręgowego w Warszawie, Wydział XX Gospodarczy (ulica Czerniakowska 100).

Więcej na: unicreditshareholders.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Gospodarka