Dzisiejsza "Rz" powątpiewa w skuteczność NBP w razie potrzeby obrony wartości złotego. I ma rację w przypadku interwencji rozciągniętych w czasie. Jednak to samo NBP może z pożytkiem dla naszej gospodarki bronić złotego niezwykle skuteczne stosując tzw. interwencje punktowe.
I takie powinny z całą pewnością mieć miejsce, gdyby złoty miał się osłabiać w ciągu najbliższych kilku tygodni, przed i w trakcie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012. Polski złoty w czasie Euro powinien być mocny ze względu, że jego wartość przełoży się na zyski i dochody miast, hotelarzy, restauratorów, kantorów, instytucji finansowych, a także na wpływy podatkowe Państwa.
Po Euro 2012 moc NBP może okazać się znikoma ze względu na spodziewane spowolnienie gospodarcze. Zatem jeśli interweniować, to już teraz!
Skąd we mnie czelność, by wsadzać nos w sprawy NBP? Podczas kryzysu i spadku wartości złotego w 2008 i 2009 roku założona przeze mnie strona unicreditshareholders.com miała dziennie nawet po kilkadziesiąt tysięcy wejść. Temat był gorący, a moje wypowiedzi znajdowały miejsce i echo w prasie:
Gra na spadek złotego dopiero się zaczyna
Tytuł tego wywiadu sprzed lat nie bez przyczyny brzmi jak zła wróżba dzisiaj, co więcej jego wymowa i rada w nim zawarta nie straciły na aktualności. Podkreślam, że osłabienie złotego przed i w trakcie Euro byłoby wielce niekorzystne dla naszej gospodarki i bilansu płatniczego.
Zatem NBP - do roboty! Nie dajcie osłabić złotego w najbliższych tygodniach, bo "sprzedamy się" za grosze, a zyski z EURO 2012 zgarną inni.
Inne tematy w dziale Gospodarka