Świat gna do przodu. Szuka dróg wyjścia z kryzysu, kierunku rozwoju. Naszym problemem nie jest dzisiaj większa lub mniejsza integracja europejska. Nie to. Bo przecież z próżnego i Salomon nie naleje. Nie jest też zadłużenie Grecji, czy nawet Włoch. To ich problem. Nawet nierównowaga między północą a południem, czy supremacja Niemiec w Europie. Z pewnością też nie ACTA. Zatem co, lub kto?!
Nie-merytorycznie
Nie żebym się czepiał premiera, czy też co gorsza dopatrywał korekt plastycznych jego fizjonomii. Absolutnie NIE - to nie moja rola. Po prostu, premier wraz ze swoimi pomysłami politycznymi i gospodarczymi, delikatnie mówiąc, zdaje się… zapóźniony, no zapyziały,… okrutnie zapyziały. I nie pomogą już: drobne wygładzenie zmarszczek dla jasność i bystrości spojrzenia, codzienna higiena, kremy - premier potrzebuje radykalnego lifting. Choć to okrutnie zabrzmi - warto też przyciąć język. Bo trudno zrozumieć, gdzie interes Polski, w spieraniu się o miejsce przy francusko niemieckiej stole Unii Europejskiej.
Nie przepadam za premierem, zwłaszcza nie pochwalam jego przyjaźni, doboru doradców, sposobów na prowadzenie biznesu państwowego, monopolu medialnego, itd. Jednak, jak powiedział w swoim czasie Kamiński (ten od CBA): „ten premier jest premierem mojego kraju”. Stąd troska.
Pozytywnie
Zostawmy premiera Tuska na chwilę na marginesie rozważań. Przez ostatnie 4 lata kryzysu po wielokroć sobie i moim rozmówcom zadawałem to samo pytanie: co mogłoby wyrwać świat z zapaści gospodarczej. Pośród wielu must (ang.) – musi: reforma światowego systemu finansowego, zmiana modelu kreacji pieniądza, określenie nowych mechanizmów wymiany walut, wielu rozmówców liczyło na przełom technologiczny, wskazywali dziedzinę, w której taki przełom byłby najbardziej pomocny – ENERGETYKA. To prawda ceny ropy od 40 lat wyznaczają okresy prosperity i kryzysów gospodarczych na świecie. Czy można liczyć na cud? Okazuje się, że tak. Bo cud się stał. Cena gazu naturalnego spadła w USA do najniższego w historii poziomu wraz ze wzrostem wydobycia gazu łupkowego. Amerykanie nie bez podstaw zacierają ręce na wizję powrotu do USA wielu gałęzi przemysłu wytwórczego. Mówią nawet o rozwoju stalowni, hut dzięki taniej energii z łupków.
Podwójny cud i cuda (Tuska)
Okazuje się, że Polska leży na największych w Europie złożach gazu i ropy z łupków. Jak za dotknięciem różdżki, priorytety polskiej polityki powinny się zmienić. Gdzieżby tam, ciągle oddajemy koncesje na poszukiwanie i wydobycie (prawo pierwokupu do eksploatacji dla koncesjonariusza!) gazu i ropy niemal za darmo. Ciągle Polska nie wypracowała strategii rozwoju własnych zasobów gazu i ropy. Prawo geologiczne pozostaje w powijakach. Rodzimi przedsiębiorcy nie mogą liczyć na koncesje. Trwa w Polsce eldorado. Tylko nas Polaków w nim nie ma.
Tymczasem cuda Tuska, wygibasy Pawlaka, lapsusy Komorowskiego odwracają uwagę opinii publicznej. Bo tego gazu może nie ma. Bo nie-ekologiczny. Bo trzeba go odkrywkowo. Bo Angela. Bo Sarkozy. Bo Unia. Strach przed Rosją. Słowem cisza nad tą trumną.
Jak mogłoby być?
Polska z brzydkiej dziewki bez posagu (vide Bartoszewski) przeistacza się za sprawą gazu i ropy z łupków w Kopciuszka - nadobną, powszechnie pożądaną pannę na wydaniu. Nieprędko jej do Unii, Rosji, czy USA - zamążpójścia. Może pogrymasić. Ta… Unia szczególnie pożąda i łaknie naszych wdzięków, bo sama stara i niekonkurencyjna, bez zasobów naturalnych, a gdy patrzy w lusterko słyszy, że czas ucieka. Na pozór sroga Rosja wdzięczy się – co ma robić, chciałaby trzymać sztamę i wspólnie czerpać korzyści – gotowa już teraz do rozmów o wspólnej strategii cen gazu. USA widzi w Polsce same zalety, i jedną wadę… konkurentka. A jednak to szybki rozwój polskich mocy wydobywczych gazu i ropy z łupków umożliwiłby krajom po oby stronach Atlantyku harmonijne wyjście z kryzysu gospodarczego.
Rozwiązania dla Polski leżą w zasięgu ręki. Choćby Kanada, która dzięki integralnej polityce wobec wielkiego sąsiada i swoim zasobom naturalnym, przechodzi przez kryzys obronną ręką. Norwegia z funduszem i strategią rozwoju.
Polska, dzięki zrządzeniu losu i mądrej polityce powinna stać się w najbliższych latach oazą zamożności, krajem ludzi pewnych jutra, zasobnych, miejscem deficytu rąk do prasy.
Znowu Tusk
Chciałoby się zakrzyknąć donośnie: łupki, głupki! To niestety nie wystarcza. Wizja Polski, która skutecznie korzysta z daru losu powinna być miarą i sposobem rozliczenia obecnej ekipy rządzącej i elit politycznych. Zwłaszcza, że w sprawie łupków zdaje się dochodzić do porozumienia ponadpartyjnego… Konkurencyjny przemysł chemiczny, ciężki, obronny oparte na taniej energii, Polska z deficytem rąk do pracy, wspierająca rodzimych przedsiębiorców, rozwijająca najnowsze technologie. Taką wizją powinien dzielić się z narodem premier naszego kraju. Bo są ku temu twarde podstawy.
Czy można na to liczyć bez "liftingu Tuska"?
Obama backs shale gas drilling
Gaz łupkowy pozwoli obniżyć domowe rachunki
Na gaz łupkowy czekają polskie firmy chemiczne
Więcej na: Unicreditshareholders.com
Inne tematy w dziale Gospodarka