Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz
691
BLOG

Środkowoeuropejska Unia Walutowa?

Jerzy Bielewicz Jerzy Bielewicz Gospodarka Obserwuj notkę 10

 W zeszłym tygodniu Przewodniczący Parlamentu Słowacji wytknął słabość strefy Euro i zaznaczył, że Słowacja powinna rozważyć plan B - opuszczenia unii walutowej.

 

Warto pamiętać, że Słowacja porzuciła koronę niespełna dwa lata temu, a po wejściu do Euro zanotowała ponad sześciu procentowy spadek PKB. Sceptycyzm Słowaków w stosunku do wspólnej waluty ma zatem realne podstawy i nie podchodzą oni do niej z bałwochwalczym zachwytem. Słowacja jako jedyny kraj w Unii odmówiła udziału w ratowaniu Grecji. Jej wkład miał wynieść "tylko" 1 miliard Euro.

 

Przewodniczący Słowackiego Parlamentu powiedział głośno to co myśli wielu polityków w Unii. Przyszłość strefy Euro jest bowiem przedmiotem gry politycznej. Pierwsze skrzypce grają Niemcy. Przeforsowany na szczycie szefów państw zapisy w Traktacie Lizbońskim mówią o mechanizmie niewypłacalności krajów Unii. Straty mają ponieść prywatni inwestorzy, czytaj przede wszystkim fundusze emerytalne. Również banki. O ile banki znajdą pomocną dłoń, o tyle emeryci z krajów przechodzących perturbacje finansowe, nie mogą liczyć na litość.

 

Już na początku roku strefę Euro czeka poważny "stress" test. Czy inwestorzy pokryją potrzeby pożyczkowe (rolowanie długów) Grecji, Irlandii, Portugalii, Hiszpanii, Belgii i Włoch. Ile dorzuci Unia, ile MFW? Czy Amerykanie zaangażują dodatkowy kapitał? Jeśli kraje zadłużone będą chciały uszczknąć nieco więcej gotówki na zaś w przewidywaniu dalszych kłopotów, niezbędne sumy na pokrycie ich potrzeb mogą przewyższy możliwości szeroko rozumianego rynku. Co wtedy?

 

Wracając do małej Słowacji, której już na początku roku może być nie po drodze z Euro – czy ma ona realistyczną alternatywę? Powrót do krajowej waluty może okazać się zbyt kosztowny. Co z Krajami Bałtyckimi, Węgrami, które  poniosły olbrzymie wyrzeczenia i wprowadziły ostre programy oszczędnościowe.

 

Nieśmiało, acz zupełnie poważnie spytam: czy „w drodze do lub/i ze strefy Euro” nie pożądanym by było stworzenie Unii Walutowej w Europie Środkowej. Takie przedsięwzięcie miałoby z pewności sens i ułatwiłoby handel. W końcu pomarańcze z Bułgarii są równie słodkie jak te z Grecji czy Hiszpanii. Pomysł mógłby się spotkać się z przychylnym przyjęciem ze strony instytucji międzynarodowych. Bank Centralny takiej unii oparty na rezerwach walutowych państw członkowskich, regulowałby sektor bankowy, stanowił naturalną zaporę przed rozprzestrzenianiem się kryzysu instytucji finansowych z Unii i wreszcie emitowałby wspólny pieniądz z myślą o rzeczywistych potrzebach regionu. Kraje naszego regiony w najbliższych latach będą rozwijać się szybciej niż „stara” Unia. Wspólna waluta byłaby beneficjentem tego stanu rzeczy. Konwergencja w poziomie życia obywateli krajów Europy z pewnością nabrałaby dynamiki. Albowiem w przypadku Europy Środkowej mamy do czynienia z podobnym poziomem rozwoju poszczególnych krajów i można mówić o tzw. optymalnym obszarze walutowym.

 

Może warto  zatem  samemu  -  samodzielnie pomyśleć o unii walutowej, lecz niekoniecznie o Euro - zanim na ten właśnie pomysł wpadną możni tego świata.

 

Unicreditshareholders.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Gospodarka